Ministerstwo Obrony ChRL twierdzi, że ostrzegło dzisiaj okręt wojenny Stanów Zjednoczonych, aby „opuścił” wody na spornym Morzu Południowochińskim. Strona amerykańska szybko zaprzeczyła temu jako „fałszywej” wiadomości. Morze Południowochińskie jest częstym miejscem podobnych przepychanek między zaangażowanymi w regionie państwami.
Dowództwo Teatru Południowego Armii Ludowo-Wyzwoleńczej (ALW) podało, że niszczyciel rakietowy USS Milius (na zdjęciu) wpłynął w czwartek na wody wokół Wysp Paracelskich, do których roszczenia zgłasza także Wietnam. Marynarka ALW „zorganizowała siły morskie i powietrzne, aby śledzić i monitorować [amerykański okręt] zgodnie z prawem (…) i ostrzegła go, aby odszedł”, powiedział rzecznik dowództwa Tian Junli. Okręt „dokonał nielegalnego wtargnięcia na chińskie wody terytorialne (…) bez zgody chińskiego rządu, szkodząc pokojowi i stabilności” w regionie, oświadczył.
Amerykańska marynarka szybko zaprzeczyło twierdzeniom, mówiąc AFP, że „oświadczenie ChRL jest fałszywe.” Okręt „prowadzi rutynowe operacje na Morzu Południowochińskim i nie został wydalony,” powiedział rzecznik amerykańskiego Dowództwa Indo-Pacyfiku. „Stany Zjednoczone będą nadal latać, żeglować i działać wszędzie tam, gdzie pozwala na to prawo międzynarodowe,” dodał.
Chiny twierdzą, że mają pełną suwerenność nad prawie 80% Morza Południowochińskiego, pomimo orzeczenia Stałego Trybunału Arbitrażowego, że twierdzenie to nie ma podstaw prawnych. Aby wesprzeć swoje nielegalne roszczenia Pekin w ostatnich latach zbudował sztuczne wyspy, w tym z obiektami wojskowymi i pasami startowymi. Regionalne państwa oskarżają regularnie chińskie jednostki ochrony wybrzeża o nękanie ich łodzi rybackich.
Filipiny, Wietnam, Malezja i Brunei mają pokrywające się roszczenia do tego morza, podczas gdy Stany Zjednoczone wysyłają przez nie okręty wojenne, aby egzekwować zagwarantowaną w międzynarodowym Prawie Morza (UNCLOS) wolność żeglugi na wodach międzynarodowych w ramach operacji FONOPs.