Manasseh Sogavare premier Wysp Salomona wrócił z tygodniowej wizyty w ChRL i od razu zaatakował krytyków pogłębiania współpracy Wysp z ChRL w sferze bezpieczeństwa, mówiąc, że „Stany Zjednoczone i Australia nie mają się czego obawiać.” Sogavare potwierdził, że podczas pobytu w Chinach podpisał dziewięć umów i listów intencyjnych, w tym plan współpracy policyjnej – to kolejna umowa między Honarią a Pekinem w kwestiach bezpieczeństwa. Sogavare powiedział, że plan „wzmacnia współpracę w zakresie egzekwowania prawa i kwestii bezpieczeństwa, przy jednoczesnym zobowiązaniu Chin do zapewnienia wsparcia w razie potrzeby” w celu wzmocnienia zdolności egzekwowania prawa przez policję w kraju.
Zarówno Stany Zjednoczone, jak i Australia wyraziły obawy dotyczące tajności nowego planu policyjnego. Na konferencji prasowej Sogavare oskarżył Stany Zjednoczone i Australię o „niesąsiedzką postawę”, krytykując plan policji. „To nic innego jak ingerencja obcych państw w wewnętrzne sprawy Wysp Salomona” – powiedział Sogavare. Stwierdził też, że chiński plan pomocy policji uzupełnia istniejące australijskie i nowozelandzkie programy policyjne w jego kraju.
Problem w tym, że Sogavare ma zapędy dyktatorskie i przełożył w zeszłym roku na 2024 rok zaplanowane na ten rok wybory parlamentarne pod pretekstem, że kraju nie stać na równoczesne przeprowadzenie wyborów i Igrzysk Pacyficznych… Rosną obawy, że premier kupuje sobie czas, aby stworzyć wierne sobie siły policyjne i sfałszować lub w ogóle odwołać wybory na dobre. Do tego jednak potrzebuje broni i szkolenia dla sił bezpieczeństwa, czego szuka w Pekinie.
Same Wyspy Salomona są głęboko podzielone i przeszły okres poważnych konfliktów wewnętrznych, z których wyszły tylko dzięki interwencji Australii, która dostarcza także sporej pomocy ekonomicznej Wyspą oraz jest gwarantem bezpieczeństwa. Jednak Canberra nie ma zamiaru żerować polityki Sogavare, zwłaszcza w jego antydemokratycznym zwrocie. W odpowiedzi premier szuka sprzymierzeńców w Pekinie, gdzie oczywiście jest witany z otwartymi rękoma, ponieważ jego antydemokratyczna wolta przybliżą ChRL do upragnionej bazy na Pacyfiku – ale do tej jeszcze daleko.
Na razie Pekin odniósł sukces i w 2019 roku Wyspy Salomona zmieniły uznanie dyplomatyczne z Tajwanu na ChRL, zagrażając bliskim związkom z Australią i Stanami Zjednoczonymi, które sięgają II wojny światowej. Na zapędy Pekinu Waszyngton odpowiedział własnymi posunięciami dyplomatycznymi, w tym otwarciem ambasady w Honorii – moim zdaniem to za późno i za mało.
