Autor: Joseph Torigian
Tytuł: The Party’s Interests Come First. The Life of Xi Zhongxun, Father of Xi Jinping (Interesy partii są najważniejsze. Życie Xi Zhongxuna, ojca Xi Jinpinga)
Wydawnictwo: Stanford University Press (2025)

Długo oczekiwana książka, do której długo nie mogłem się zabrać, ale jak już wziąłem ją na warsztat to szybko poszło. Dobrze się czyta mimo wielu szczegółów i odwołań do historii KPCh z lat 30 i 40.

Joseph Torigian podjął próbę wytłumaczenia sposobu myślenia syna poprzez życie, doświadczenia oraz ideały ojca. Przyznam, że jestem sceptyczny do tego podejścia. Każdy syn wie, że nie ma prostego przełożenia między nim a jego ojcem. Zwłaszcza, że ten ojciec był w tym wypadku częściej nieobecny niż obecny w życiu syna. Niemniej, sam portret Xi Zhongxun uważam za bardzo dogłębny, wielowymiarowy i wychodzący poza klisze reformator, czy wręcz partyjny liberał. Książka jest warta przeczytania, aby zobaczyć, jak kształtowała się osobowość i droga osoby uznanej powszechnie za wzorowego członka KPCh a równocześnie wysoko postawionego działacza. Nie brakuje tutaj wielu smaczków z życia zarówno rodziny Xi, jak partii komunistycznej.

Mam jednak problem z interpretacją niektórych zdarzeń. Na samym początku dostajemy doskonałą anegdotę, jak to stary Xi Zhongxun nie może pogryźć kawałka mięsa, wyjmuje go z ust i podaje Xi Jinping, który jest już działaczem partyjnym na poziomie prowincji, a ten go zjada bez wahania. Torigian interpretuje to zdarzenie poprzez pryzmat konfucjańskiego posłuszeństwa syna wobec ojca – stary Xi był znany z utrzymywania swojej dziatwy w ostrej dyscyplinie. Moim zdaniem autor wpada tutaj mimowolnie w kliszę kulturalizmu. Dla mnie ta scena, jeżeli w ogóle jest prawdziwa, to bardziej wpisuje się w etos partii komunistycznej. Zwłaszcza jej pierwszego pokolenia, jak Xi Zhongxun, które miało chłopskie korzenie i wiedziało co to głód. Dla nich marnowanie jedzenie jest aberracją – sam Xi Jinping po dojściu do władzy także zainicjował kampanię przeciwko marnotrawstwu jedzenia. To jak kujawski chłop całujący kromkę chleba, która spadła na ziemię. Do tego nie trzeba mieszać Konfucjańskiego Pięcioksięgu, wystarczy życiowe doświadczenie.

Nieznane's awatar

Opublikował/a Michał Bogusz

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.