Donald Trump podpisał „Ustawę o wdrożeniu gwarancji dla Tajwanu” (Taiwan Assurance Implementation Act, TAIA), która „na stałe rozszerza istniejące wymagania przeglądu i sprawozdawczości Departamentu Stanu w zakresie wytycznych” dotyczących stosunków z Tajwanem.

Sama TAIA jak i ustawa, którą czyni permanentną, niewiele tak naprawdę wnosi nowego. Podsumowanie (nie ma jeszcze tekstu) na stronie internetowej Kongresu Stanów Zjednoczonych mówi, że przeglądy powinny opisywać, w jaki sposób wytyczne dotyczące zaangażowania odzwierciedlają sposób sprawowania rządów na Tajwanie poprzez wolne i uczciwe wybory, oraz „określać możliwości i plany zniesienia samodzielnie nałożonych ograniczeń w stosunkach z Tajwanem”. W projekcie ustawy wymagane jest przeprowadzanie ocen co najmniej co pięć lat.

Stanowisko Trumpa wobec Tajwanu i gotowość do interwencji w przypadku potencjalnego kryzysu jest przedmiotem wielu spekulacji i moim zdaniem podpisanie TAIA niewiele zmienia w tej sprawie. Trump byłby gotowy przehandlować i Tajwan i innych sojuszników. Problemem jest opinia publiczna i Kongres. Co prawda administracja Trumpa publicznie wyraziła zadowolenie z planów powołania specjalnego budżetu obronnego Tajwanu w wysokości blisko 40 mld USD i zatwierdziła sprzedaż części do myśliwców i systemu obrony powietrznej do Tajpej. To jednak nic nie znaczy i Trump raczej liczy pieniądze.

Pekin oczywiście będzie się pieklił, ale zawsze to robi jak słyszy cokolwiek o Tajwanie, a co nie jest zgodne z linią partii. To już odruch psa Pawłowa, tylko, że zamiast śliny „Minionkom” KPCh cieknie jad.

Nieznane's awatar

Opublikował/a Michał Bogusz

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.