W mandaryńskim termin 海归 (hăi guī) oznacza „kogoś wracającego z zagranicy (zza morza)”. Jak to jest często w językach chińskich występuje tutaj wiele homofonów, między innymi 海龟 (hăi guī), czyli „żółw morski”. Stąd potoczne użycie terminu „żółwie morskie” na określenie Chińczyków, którzy spędzili dłuższy czas zagranicą zdobywając tam wykształcenie.
Poza granicami ChRL studiują tysiące chińskich studentów. Przez wiele lat większość z nich starała się zostać w krajach, gdzie zdobywali wiedzę lub emigrować gdzieś dalej. Od paru lat (zwłaszcza od kryzysu 2008 roku), trend się nieznacznie odwrócił i już ponad połowa z nich wraca do ChRL. Po powrocie natrafiają jednak na wiele problemów natury kulturalnej czy społecznej.
Na samym początku większość wyjeżdżających stanowili stypendyści rządowi, ale od lat przeważają osoby samodzielnie (czytaj: rodzina) opłacający naukę zagranicą. Istnieje pełen wachlarz przyczyn, dla których rodzice decydują się wysłać pociechy na studia z dala od domu.
Dla niektórych liczy się bezpieczeństwo żywności, stan środowiska naturalnego (zwłaszcza czystość powietrza) lub chcą oszczędzić dzieciom udziału w systemie trudnych ale mało rozwijających egzaminów państwowych – gaokao.
Inni liczą, że inwestycja zaowocuje w przyszłości lepszą pracą. Przez wiele lat „żółwie morskie” mogły liczyć na o wiele wyższe pensje i szybszą ścieżkę awansu zawodowego. Chociaż ostatnio zaczęło się to zmieniać w wyniku większej liczby wyjeżdżających, ale efekt nadal występuje.
Wreszcie są tacy, dla których wysłanie dziecka zagranicę jest etapem emigracji i przenoszenia majątku jak najdalej od zasięgu KPCh. Oni nie tylko finansują studia dzieciom na najlepszych zachodnich uczelniach, ale tez kupują nieruchomości oraz inwestują w wielu europejskich i amerykańskich miastach. Mało kto z tej grupy wraca do ChRL.
Ci, co wracają, uważają się za – często jak najbardziej słusznie – elitę w wybranych przez siebie dziedzinach zawodowych. Dlatego powstaje wiele społeczności lub stowarzyszeń skupiających absolwentów wybranych uczelni lub studiujących w danym kraju. Jedna z takich organizacji – Sojusz Elity Nowo Powracających (新海归精英联盟) – przygotowała zestawienie najczęstszych problemów lub błędów kulturowych i społecznych na jakie natrafią lub popełniają „żółwie morskie” po powrocie do macierzy.
- uśmiechać się przyjaźnie do ludzi na ulicy i spotkać się w odpowiedzi ze zmieszaniem, podejrzeniem lub przerażeniem;
- przytrzymywać drzwi dla ludzi idących z tyłu;
- nie potrafić przejść przez ulicę w Chinach;
- być przyzwyczajonym do ściszania głosu w miejscach publicznych;
- obgadywać innych po chińsku myśląc, że nikt inny nie zrozumie;
- witać się z kierowca po wejściu do autobusu;
- siadać na trawnikach w parkach;
- uważać deser za jedną z najważniejszych zdobyczy cywilizacji ludzkiej;
- naiwnie ustawiać się w kolejce;
- mieć zwyczaj picia kawy, która nie wiąże się ze spotkaniem biznesowym;
No cóż, widać, że autorzy listy raczej nie studiowali w Polsce (zdradził ich punkt pierwszy i witanie się z kierowca autobusu, no nie?), ale byłoby ciekawe poznać podobną listę problemów chińskich absolwentów polskich uczelni.


[…] definiuje nową klasę społeczną jako wracających z zagranicy studentów (tzw. żółwie morskie), personel zarządzający w firmach prywatnych, pracowników organizacji pozarządowych (NGOs) i […]
PolubieniePolubienie