Komunistyczna Partia Chin wprowadziła do swojej ideologii nowe pojęcie: nowa klasa społeczna. Niestety, myliłby się ten, kto uznałby, iż chińscy komuniści wzorując się na zachodniej lewicy i odwołując się do klasycznego marksizmu odkryli uformowanie się prekariatu. Nic z tego.
Tak naprawdę KPCh definiując nową klasę społeczną działa w totalnej sprzeczności z ekonomią polityczną, naukami społecznymi, czy też marksistowskim lub niemarksistowskim materializmem historycznym. No cóż, w ChRL jak nie wiadomo o co chodzi, to musi chodzić o kontrolę.
Ramię ideologiczne KPCh, Departament Prac Zjednoczonego Frontu KC (中共中央统战部) ogłosił plany kampanii ideologicznej wśród wracających z zagranicy studentów, którzy mogli w czasie pobytu poza czujnym okiem władz podchwycić „nieautoryzowane idee”. To właśnie w tym ogłoszeniu pojawiło się stwierdzenie, że partia zadba by nowa klasa społeczna nie wychodziła poza linię wyznaczoną przez władze.
Departament definiuje nową klasę społeczną jako wracających z zagranicy studentów (tzw. żółwie morskie), personel zarządzający w firmach prywatnych, pracowników organizacji pozarządowych (NGOs) i organizacji charytatywnych, wykonujących wolne zawody oraz „tych, którzy pracują w mediach internetowych”. Trudno znaleźć jakiś wspólny ekonomiczny czy socjologiczny mianownik dla wszystkich tych ludzi. Każdy, kto chociaż pobieżnie rozumie koncepcje marksistowskiej ekonomi politycznej, a nawet taki niemarksistowski materialista jak ja widzi od razu, że nie ma to wiele wspólnego z marksistowskim materializmem historycznym.
Departament jednak twardo twierdzi, że będzie się starał „dotrzeć, zrozumieć i konsultować się” z nową klasą społeczną. To może być zabawne do obserwowania, choć całkowicie jałowe przedsięwzięcie.
Kluczem do zrozumienia całej operacji jest jednak obsesja władz na punkcie kontroli. Celem działań jest jak zwykle prewencyjne zastraszanie i robienie wrażenia, że partia ma wszędzie swoje oczy i uszy.
Nowe zadanie zostało podjęte przez Departament Prac Zjednoczonego Frontu 4 czerwca br., w kolejną rocznicę masakry na placu Tiananmen. I tutaj dochodzimy do jednego wspólnego mianownika nowej klasy społecznej, są to wszystko ludzie, którzy z powodu wykonywanej pracy lub warunków życiowych mają większy dostęp do strumienia informacji niekontrolowanego przez KPCh niż reszta społeczeństwa. Nowa klasa społeczna to ta grupa w ChRL, która także najczęściej świadomie szuka sposobów by przełamać blokadę informacyjną władz i ma do tego odpowiednie środki i wiedzę.
Xi Jinping nie raz mówił o „wrogich, obcych siłach” dążących do obalenia władzy partii komunistycznej przez zarażenie ChRL „zachodnimi praktykami religijnymi oraz ideami jak demokracja, rządy konstytucyjne czy prawa człowieka.” Dlatego na pierwszym miejscu nowej klasy społecznej znajdują się absolwenci zagranicznych uczelni. A trzeba pamiętać, że do tej pory około czterech milionów Chińczyków uzyskało dyplomy obcych uniwersytetów, a obecnie kolejne pół miliona studiuje zagranicą. Średnio połowa wraca do kraju.
Nie jest to pierwsze podejście do problemu. W lutym pisałem o próbach objęcia „wychowaniem patriotycznym” chińskich studentów zagranicą przez organizację partyjną Ministerstwa Edukacji. Niewiele z tego chyba wyszło. KPCh zrozumiała, że nie ma wielkiego wpływu na ludzi, jeżeli nie ma nad nimi fizycznej, w dosłownym tego słowa znaczeniu, kontroli. Dlatego nowa kampania ma być wycelowana w powracających. Szybki kurs „wychowania patriotycznego” po wylądowaniu w ojczyźnie szybko przypomni każdemu, gdzie jest.
Na liście Departamentu do „wychowania patriotycznego” znaleźli się także młodzi ludzie z Hong Kongu. Partia wzywa ich by „kochali ojczyznę i starali się pogłębiać więzi z kontynentem.” Co ciekawe, nie są oni zaliczani do nowej klasy społecznej, co pokazuje jak bardzo KPCh się pogubiła we własnych wygibasach ideologicznych.