W Chinach istnieje wiele dialektów i języków. Sam Mandaryński ma setki – jeżeli nie tysiące – gwar i lokalnych akcentów. Co oczywiście powoduje wiele zabawnych, ale i niebezpiecznych sytuacji.
Kiedyś w Pekinie natknąłem się w autobusie na ogłoszenie o naborze bileterów (w ChRL bilety są sprzedawane w pojazdach). Jedynym warunkiem była dobra wymowa mandaryńskiego. W sumie słuszna idea, ale nie rozwiązuje wszystkich problemów. Kilka lat wcześniej widziałem pasażera, który po wejściu do autobusu pyta się o coś bileterki. Nie zrozumiała go i pyta się „co?”. Klient powtórzył. „Co?”. Klient ponownie powtarza. „Co? Czy – spytała się pasażerów – ktoś go rozumie?”. Cisza. Wreszcie, z dużym wysiłkiem klient wyartykułował powoli pytanie. Tym razem bileterka zaskoczyła i odpowiedziała: nie dojeżdża. Do tej pory się uśmiecham na myśl o całej historii.
Co by się jednak stało, gdyby tak nie mogli się porozumieć kontrolerzy lotów z pilotami?
Administracja Lotnictwa Cywilnego ogłosiła wczoraj nowe zarządzenie: wszyscy piloci będą musieli zdać egzamin ze znajomości mandaryńskiego na poziomie czwartym, a ci z silnym lokalnym akcentem będą musieli odejść ze służby. Całe szczęście dla pilotów, mają oni jeszcze czas na zdanie egzaminu. Regulacje wejdą w życie w styczniu 2016 roku. Piloci odnawiają licencję w ChRL co sześć lat i dopiero wtedy będą musieli przedłożyć dyplom ze znajomości mandaryńskiego. O pechu mogą mówić ci, którym licencja kończy się w styczniu 2016 roku.
Chińscy piloci już muszą używać specjalnego kodu, aby uniknąć homofonów oraz słów podobnych, które mogłyby być pomylone przez radio. Zamiast mówić „yi” oraz „qi” (jeden i siedem) używają form „yao” oraz „guai”.
Władze także nie ułatwiają im pracy. Loty samolotów są często dezorganizowane przez ćwiczenia ALW, co przekłada się na irytację pasażerów.
Innym problemem chińskich pilotów jest jednak też słaba znajomość angielskiego. Silny chiński akcent powoduje, że niejeden z nich jest niezrozumiały poza granicami ChRL. Dlatego wiele chińskich linii lotniczych zatrudnia obcokrajowców do obsługi lotów międzynarodowych.
Nie lepiej wygląda praca służb naziemnych. W lipcu lotnisko w Wuhan – stolicy Hubei – zamilkło na blisko kwadrans w czasie podchodzenia do lądowania samolotu China Eastern, okazało się, że obydwaj kontrolerzy na nocnym dyżurze ucięli sobie drzemkę.
Dobrze, że wystarczyło paliwa.


[…] się mandaryńskiego, niż nauczyć Chińczyków angielskiego. To jednak tylko złośliwość, mimo ciężkiego akcentu wielu Chińczyków radzi sobie całkiem nieźle z […]
PolubieniePolubienie