Władze na Tajwanie ogłosiły wczoraj wyniki dochodzenia dotyczącego naruszenia prywatności użytkowników przez producentów smartfonów. Okazało się, że aż dwanaście firm (czyli 99,9% rynku?) świadomie narusza tajwańskie przepisy i de facto szpieguje swoich klientów.
Producenci zostali zobowiązani do zaprzestania nielegalnej aktywności pod karą grzywny 6,43 miliona USD. Jeżeli grzywna nie poskutkuje, to ich produkty zostaną objęte zakazem sprzedaży na wyspie.
Tajwańskie władze rozpoczęły śledztwo dwa miesięcy temu po doniesieniach mediów, iż samrtfony produkowane przez Xiaomi Technology (小米科技) – firmę z ChRL – mogą wysyłać dane na kontynent o aktywności użytkownika bez jego zgody i wiedzy. Dla Xiaomi to kolejny cios po tym, kiedy wyszło na jaw, że podaje fałszywe dane na temat sprzedaży na wyspie.
Niestety, Hsiao-Cheng Yu – wiceprzewodniczący tajwańskiej Narodowej Komisji Komunikacyjnej – nie podał nazw producentów naruszających prywatność użytkowników. Wiadomo tylko, że niektóre urządzenia nie tylko zbierają i wysyłają informacje o swoich właścicielach, ale też mają mieć inne „niedoskonałości”. Yu jednak nie podał żadnych szczegółów, które mają być podane do publicznej wiadomości dopiero „w ciągu kilku tygodni”. Można się jednak domyślać, że przynajmniej niektóre firmy z ChRL, ale też ze Stanów Zjednoczonych, umieszczają na swoich urządzeniach tzw. „backdoor”, które dają możliwość rodzimym służbą specjalnym monitorować nie tylko telemetrię użytkownika, ale także treść przekazów oraz śledzenie w czasie rzeczywistym.
Dla Tajwanu działalność wywiadu gospodarczego czy wojskowego ChRL stanowi poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego. Nic dziwnego, że sprawa jest tam traktowana poważnie.
Raport Narodowej Komisji Komunikacyjnej ujawnia także kolejny element sieci nadzoru, którą współczesne korporacje, do spółki z rządami, próbują omotać obywateli.
Xiaomi wydało oświadczenie, iż jej urządzenia „nigdy aktywnie nie wysyłają prywatnych informacji użytkownika bez jego zgody”. Oczywiście można różnie interpretować takie pojęcia jak „zgoda”, „prywatne informacje” czy nawet „wysyłać”, no nie?
Tajwańskie HTC z kolei potwierdziła wolę współpracy z władzami aby „poprawić” zgodność swoich produktów z regulacjami.
Samsun powiedział, że „uznaje prywatność i bezpieczeństwo danych konsumentów za swój najwyższy priorytet”, cokolwiek miałoby to znaczyć.
Apple odmówił komentarza.
Chyba już wiem, jakiej firmy wybiorę telefon w przyszłości.
[…] Kwestia bezpieczeństwa telefonów komórkowych pojawiła się na Tajwanie w 2014 roku, kiedy ujawniono, że telefony produkowane przez Xiaomi, firmę z ChRL miały możliwość wysyłania danych o użytkownikach do Pekinu bez ich wiedzy. […]
PolubieniePolubienie