Jedną z najstarszych strategicznych sztuczek jest wspieranie wrogów naszych wrogów. Czasami, jeżeli jest to robione na ślepo bez przemyślenia kończy się, jak z Bin Ladenem i Amerykanami lub Hamasem i Izraelem. Zazwyczaj jest to jednak bardzo skuteczna metoda zmuszenia przeciwnika do rozproszenia swoich sił.
Nic dziwnego, że Tokio zdecydowało się wesprzeć Hanoi i Manilę w sporze z Pekinem nie tylko politycznie, ale też militarnie.
Według doniesień agencyjnych z Tokio Japońskie Siły Samoobrony przeprowadzą wspólne ćwiczenia obronne razem z jednostkami wietnamskimi i filipińskimi. Japończycy wystawią dziesięć jednostek obrony wybrzeża.
Japonia i Filipiny zawarły już w styczniu br. pakt bezpieczeństwa. Jednym z jego postanowień są regularne konsultacje ministrów obrony. Tokio zaproponowało ostatnio także Hanoi szkolenia i pomoc medyczną dla załóg łodzi podwodnych w ramach zapobiegania i leczenia chorób dekompresyjnych.
Co prawda, Japonia nie ma bezpośrednich roszczeń terytorialnych na Morzu Południowochińskim, ale jest zainteresowana zachowaniem wolności żeglugi na tym jednym z najważniejszych szlaków handlowych świata. Nie bez znaczenie jest też możliwość przeszkodzenia w strategicznych planach ChRL. Japonia może dostarczyć nie tylko konkretnej pomocy wojskowej i materiałowej, ale też ma bogate doświadczenie w skutecznym powstrzymywaniu zapędów ChRL na Morzu Wschodniochińskim.
Japońskie zaangażowanie jest też odpowiedzią na zachęty ze strony Waszyngtonu.
ChRL wznosi w regionie wysepek Spratly łańcuch sztucznych wysp i baz wojskowych. Do tej pory działania oponentów nie przyniosły zbyt wiele. Wietnam regularnie wysyła swoje jednostki w sporne regiony, ale przewaga ALW jest miażdżąca. Filipiny wybrały drogę prawną skarżąc ChRL do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w Hadze, ale Pekin zignorował sprawę. Czy włączenie się Tokio zmieni sytuację?
[…] Największego sojusznika mają jednak w samym… Pekinie, który wydaje się, że robi wszystko by pchnąć Hanoi w objęcia Waszyngtonu i Tokio. […]
PolubieniePolubienie