W piątek Tajwan wprowadził surowe procedury kontroli żywności importowanej z Japonii. Wszystko w obawie, że może ona pochodzić z regionów skażonych substancjami radioaktywnymi po katastrofie elektrowni atomowej w Fukushimie w 2011 roku.
W odpowiedzi Tokio zagroziło skierowaniem skargi do WTO, jeżeli restrykcję, jak nazwano nowe przepisy, nie zostaną zniesione.
Nowe przepisy pozwalają na wprowadzenie do obiegu tylko żywności posiadającej certyfikat pochodzenia wystawiony przez japońskie władze. Ponadto określone kategorie produktów pochodzących z wybranych regionów Japonii będą musiały przejść obowiązkowe badania na obecność radiacji.
W odpowiedzi na zarzuty Tokio władze tajwańskie oświadczyły, że wprowadzone regulacje są podobne do kroków podjętych przez inne państwa po katastrofie z 2011 roku. Mimo to przedstawiciele władz japońskich ostrzegają Tajpej przed eskalacją konfliktu.
W styczniu br. ryż hodowany w Prefekturze Fukushima po raz pierwszy przeszedł pozytywnie testy radioaktywności wprowadzone po katastrofie przez Tokio, co zdaniem władz japońskich powinno rozwiązać wszelkie wątpliwości.
Tajpej nie zgadza się z tą opinią i mówi o wykryciu w tym roku ponad 200 japońskich produktów spożywczych, które pochodziły z regionów skażonych w 2011 roku, ale były fałszywie oznakowane jako pochodzące z bezpiecznych regionów Japonii. Odkryto etykiety w języku chińskim, które zakrywały oryginalne japońskie i miały zmienione miejsce pochodzenia.
Tajwan stanowi trzeci w kolejności największy rynek dla japońskich eksporterów produktów spożywczych, ale w marcu 2011 roku wprowadził zakaz importu żywności pochodzącej z japońskich prefektur: Fukushima, Ibaraki, Gumma oraz Chiba. Mimo to są one wprowadzane nielegalnie do obiegu na wyspie. Stąd zaostrzenie kontroli.