W Guardianie Ilaria Maria Sala opisuje mechanizm pełzającej cenzury w księgarniach i generalnie na rynku wydawniczym w Hong Kongu. Wszystko odbywa się nieoficjalnie, po cichu, przy użyciu mieszaniny nacisków ekonomicznych, „sugestii” i samocenzury.
Formalnie Hong Kong zachował wolność prasy i publikacji. Każdy może wydrukować, co chce, a Internet wciąż pozostaje oazą wolności wypowiedzi. Media wciąż relacjonują protesty, także te antyrządowe.
Pekin jednak dąży do ograniczenia tego, co jest dostępne dla turystów z kontynentu. Przez złożony system nacisków ChRL powoli zdobywa wpływ na to, co jest dostępne na pułkach w księgarniach lub na stoiskach z gazetami. Mieszanina miękkiej cenzury, samocenzury i wpływów ekonomicznych wpływa na zmniejszenie lub wyeliminowanie z mediów i publikacji tematów, które mają być niewidoczne dla przyjezdnych z Północy. Coraz mniej księgarni jest gotowa lub może sobie pozwolić na sprzedawanie książek zabronionych przez Pekin.
Proces w Hong Kongu jest nazywany „kontynentyzacją” (ang. „mainlandisation”) i jest jednym z powodów rosnącego niezadowolenia mieszkańców oraz wybuchu Ruchu Parasolek.
Zachęcam do lektury. To pouczający tekst pokazujący nie tylko metody działania KPCh i cenzury za Wielkim Murem, ale też stanowiący ostrzeżenie. Inni patrzą i się uczą, jak wprowadzić kontrolę bez formalnej likwidacji „wolności prasy”.


[…] i ułatwiło Stanom Zjednoczonym powrót do roli rozgrywającego w Azji. Nieumiejętne prowadzenie spraw Hong Kongu, Makao i Tajwanu zdeprecjonowało dengowską koncepcję „jeden kraj, dwa systemy” oraz […]
PolubieniePolubienie
[…] nie wywiązuje się z obietnicy wprowadzenia pełnej demokracji w regionie, ale też stara się ograniczyć wolność prasy, łamie autonomię regionu (porywając obywateli Hong Kongu i stawiając ich przed sądem za akty, […]
PolubieniePolubienie
[…] Zestawienie wieloletnich badań Uniwersytetu Hongkońskiego (University of Hong Kong) przygotowane przez Reutersa pokazuje, że szczyt poparcia w Hong Kongu ChRL osiągnęła ok. 2008 roku, w czasie olimpiady w Pekinie. Od tamtej pory stosunek Hongkongczyków do kontynentu tylko się pogarsza. Wszystko wskazuje na to, że wina leży po stronie Pekinu, który nie tylko nie wywiązał się z przyrzeczenia wprowadzenia pełnej demokracji w regionie, ale regularnie i systematycznie dąży do ograniczenia już przyznanych Hong Kongowi swobód. […]
PolubieniePolubienie