153 obywateli ChRL zostało skazanych na dożywocie w Myanmarze (Birma) za nielegalną wycinkę lasu.
Pisałem już wcześniej, że dotychczas dobre stosunki rządzącej junty z Pekinem zaczęły się psuć od protestów ludności przeciwko planowanym inwestycjom w hydroelektrownie i linie kolejowe. Rabunkowa eksploatacja zasobów – nie tylko drewna, ale też choćby jadeitu – na potrzeby ChRL od dawna wywoływała stopniowo narastającą niechęć. Zwłaszcza, że z procederem wiąże się korupcja na ogromną skalę, pozbawianie rodzimej ludności ziemi i działanie uzbrojonych grup finansowanych przez biznesmenów z ChRL.
Rządzący, mogą ignorować nawoływania o demokratyzację lub wolność słowa, ale zagrożenie narodowej suwerenności czy choćby dumy wywołuje u nich paniczny strach. A im bardziej jest to autorytarny reżim, tym reakcja musi być ostrzejsza.
Sąd w Myitkyina, stolicy Stanu Kachin leżącego przy granicy z ChRL uznał winnych nielegalnej wycince lasu 155 obywateli ChRL. Dwóch z nich uniknęło dożywocia otrzymując wyrok dziesięciu lat więzienia. Jest to wyrok pierwszej instancji. W sądzie apelacyjnym wyrok będzie zapewne złagodzony. Zwłaszcza, że już wywołał wściekłą reakcję Pekinu, który domaga się od Naypyidaw, by sprawę załatwiono „zgodnie z prawem, w racjonalny i sprawiedliwy sposób”.
Surowość wyroku jest zapewne wynikiem dużego zainteresowania opinii publicznej oskarżającej ChRL o „ekonomiczną inwazję”. Szereg przypadków nielegalnych działań obywateli ChRL tylko potwierdza – w oczach zwykłych ludzi – tę wizję. Nic dziwnego, że władze przeprowadziły bardzo nagłaśnianą akcję policyjną.
Skazani zostali aresztowani w styczniu br. w ramach łączonej akcji policyjno-wojskowej. Oprócz zatrzymań skonfiskowano także 400 pojazdów i 1600 pni. W pierwszym półroczu br. miano w sumie zarekwirować 10 tysięcy ton nielegalnie pozyskanego drewna. Większość własnie z Stanie Kachin graniczącym z Prowincją Yunnan w ChRL. Nielegalną działalność ułatwia tutaj konflikt między etnicznymi Chińczykami a rządem centralnym.
Sprawa jest przede wszystkim jeszcze jednym dowodem na utratę przez ChRL wpływów w Myanmarze.


[…] także z powodu zatargów granicznych oraz powszechnego poczucia w Myanmarze, że kraj jest rabowany przez chiński biznes. Ten resentyment był też jednym, choć nie decydującym, z elementów poparcia dla Aung i […]
PolubieniePolubienie