Barack Obama rozpoczyna pięciodniową wizytę w Azji od Filipin i od razu wysłał jasny sygnał, o co naprawdę chodzi w „wielkiej grze” w regionie Azji-Pacyfiku.
Stając wczoraj na tle darowanego Manili okrętu BRP Gregorio del Pilar, który stał się teraz jednostką flagową filipińskiej marynarki, przyrzekł dodatkowe 250 milionów USD w ciągu najbliższych dwóch lat dla sojuszników w Azji Wschodniej na rozbudowę możliwości obronnych na morzu.
Pieniądze – nieduże, ale chodzi bardziej o symboliczny gest – będą skierowane do Indonezji, Japonii, Filipin, Malezji i Wietnamu, czyli państw (oprócz Japonii) prowadzących spór z ChRL dotyczący Morza Południowochińskiego. Wszystko w obliczu coraz bardziej agresywnych działań Pekinu w regionie i rozbudowy sztucznych wysp-baz.
Jeżeli obrazek był niewystarczająco jasnym przekazem. To prezydent powiedział też jasno
“We have a treaty obligation, an ironclad commitment to the defense of our ally the Philippines, who can count on the United States (…). My visit here underscores our shared commitment to the security of the waters of this region and to the freedom of navigation.”
[Mamy traktatowe obowiązki, żelazny zobowiązanie do obrony naszego sojusznika Filipin, które mogą liczyć na Stany Zjednoczone (…). Moja wizyta podkreśla nasze wspólne zobowiązanie do bezpieczeństwa wód tego regionu oraz wolności żeglugi.]
To kolejny ruch ze strony Waszyngtonu w budowie sojuszu opartego na dwóch filarach: sieci paktów militarno-politycznych wiążących państwa regionu ze Stanami Zjednoczonymi oraz wielostronnym pakcie ekonomicznym (TPP).
Dodatkowej wymowy dodaje fakt, że doszło do tego wystąpienia przed a nie po zaczynającym się dzisiaj w Manili szczycie APEC, w czasie którego dojdzie także do rozmów dwustronnych Obamy i Xi. To wyraźny sygnał dla Pekinu. Do tej pory podobne gesty wykonywano po kluczowych rozmowach z przywódcami ChRL.
W dodatkowym oświadczeniu Białego Domu można też przeczytać, iż środki mają wspomóc sojuszników w dynamicznie rozwijającej się sytuacji w regionie i mają posłużyć zwiększeniu „możliwości bezpieczeństwa naszych sojuszników i partnerów w odpowiedzi do zagrożeń na wodach u ich wybrzeży”.
Ciekawe jak odpowie Pekin.