
Rabindranath Tagore (1861-1941), pierwszy laureat Nobla z literatury (1913) pochodzący z poza Zachodniego kręgu kulturowego. Tagore to nie tylko poeta i prozaik, ale też filozof i aktywista pacyfistyczny.
Wydawca w ChRL wycofał z księgarni nowe tłumaczenie „Stray Birds of Summer” Rabindranatha Tagore w tłumaczeniu pisarza Feng Tang, który dokonał nowej reinterpretacji klasycznego działa.
Tłumaczenie Feng jest… hmmm… trochę za daleko idące – o czym poniżej – ale problemem jest tutaj nie kontrowersja z zakresu literaturoznawstwa, ale fakt, że władza uzurpuje sobie prawo do ingerencji w sferę kultury.
Według oświadczenia wydawcy tłumaczenie wycofano z powodu „ożywionej debaty” jaką wywołało wśród literaturoznawców i tłumaczy.
Nie wiedziałem, że w „Dzienniku Ludowym” ukrywa się na partyjnych posadach tylu niespełnionych literaturoznawców i specjalistów od przekładów. A to właśnie ocena organu KPCh „przekonała” wydawnictwo do wysłania na przemiał jeszcze nie sprzedanych egzemplarzy.
Według tuby propagandowej reżimu tłumaczenie Feng zawiera „nieeleganckie i wulgarne słowa, które powodują, że się patrzy na kogoś nieufnie”. Krytyka partii koncentruje się na jednym wierszu, ale generalnie zarzuca się całości brak precyzji tłumaczenia i używanie zbyt nieformalnego języka.
Sam Feng broni swojego tłumaczenia twierdząc, że „wcześniejsze było bez stylu” i choć „dosłowne to brakowało mu dziecinnego, duchowego, zwierzęcego i naturalnie poetyckiego znaczenia”. Faktem jest, że wcześniejsze tłumaczenia były oparte na angielskim wydaniu tomiku Tagore. Choć sam noblista tworzył w ojczystym bengali, to jednak tłumaczył prace samodzielnie na angielski (lub zlecał krewnym). Trudno jednak ocenić na ile Feng oparł się na angielskim tłumaczeniu z pruderyjnych początków XX wieku, a ile na oryginalnych tekstach w bengali.
Praca tłumacza jest zazwyczaj pracochłonna, źle opłacana i niedoceniana, mimo że to ona często decyduje o sukcesie tekstu w danym świecie językowym. Tłumaczenie nigdy nie jest też prostym przekładem, ale raczej próbą wytłumaczenia o co chodziło autorowi i wymaga biegłej znajomości nie tylko języka utworu, ale przede wszystkim języka docelowego.
Kontrowersyjny fragment po angielsku brzmi tak:
The world puts off its mask of
vastness to its lover
Feng tłumaczy* go jako:
Rozległy świat rozpina swoje spodnie przed kochankiem
Czy Feng idzie zbyt daleko? Może, ale czy powinna mieszać się w to władza? Kategorycznie NIE!
Feng w jednej z odpowiedzi na krytykę stwierdził, iż „są różne rozumienia oryginalnego tekstu i intencji autora. Kto ma decydować, co jest poprawnym punktem odniesienia?”
No cóż, w krajach autorytarnych to władza uzurpuje sobie prawo do decydowania, co jest „poprawnym punktem odniesienia” lub o tym, co lud powinien czytać czy oglądać w telewizji lub słuchać w radio.
* Mimo starań nie mogłem znaleźć chińskiego oryginału, więc opieram się na doniesieniach agencyjnych.
