Niby poważna sprawa, ale jakoś nie potrafię powstrzymać uśmiechu.
To się nie często zdarza, żeby ta sama osoba szpiegowała w kraju trzecim równocześnie dla dwóch przeciwników. A tak przynajmniej podejrzewają śledczy z NCIS.
Na razie nie postawiono jeszcze nikomu zarzutów. Media jednak dowiedziały się, pod warunkiem anonimowości, że chodzi o komandora podporucznika (lieutenant commander) Edwarda Chieh-Liang Lin.
Osobiście podejrzewam, że kogoś w NCIS ponosi wyobraźnia, albo Lin dostarczał informacje przynajmniej jednej ze stron nieświadomie. No chyba, że był tak krótkowzroczny, iż chciał „doić” obydwa smoki.
Edward Lin (pod takim nazwiskiem został naturalizowany w Stanach Zjednoczonych) znajduje się od ośmiu miesięcy w areszcie, więc istnieje duże prawdopodobieństwo, że przynajmniej część zarzutów jest prawdziwa. Pochodzi z Tajwanu i pracował w dowództwie Grupy Patrolowej i Rekonesansu Marynarki (Patrol and Reconnaissance Group), gdzie zajmował się redakcją meldunków na podstawie danych wywiadowczych.
Śledczy twierdzą, że dwukrotnie przekazał, a trzykrotnie próbował przekazać zastrzeżone dane przedstawicielowi obcego rządu. Prawdopodobnie chodzi o Tajwan.
Skąd więc w tej układance ChRL?
Okazuje się, że komandor podporucznik miał dziewczynę pochodzącą z ChRL i istnieje prawdopodobieństwo, że z kolei ona pracuje dla Pekinu. Nie wiadomo jednak, czy przekazał jej jakieś informacje. A może to ona kradła mu materiały, które on ukradł dla Tajwanu?
Sprawie pikanterii dodaje fakt, że Lin jest też podejrzewany o cudzołóstwo z żoną innego oficera, co jest przestępstwem w marynarce oraz korzystanie z usług prostytutek.
Czuję, że to może być materiał na hollywoodzką produkcję kategorii B.
[…] Ironii całej sprawie dodaje fakt, że „metoda na słodką przynętę” jest najczęściej stosowana przez wywiad z ChRL. Wystarczy wspomnieć ostatni przypadek komandora podporucznika Edwarda Lin. […]
PolubieniePolubienie