Japonia obawia się, że wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej poza wieloma innymi reperkusjami doprowadzi także do zniesienia embarga UE na sprzedaż broni ChRL.
Kraje UE, wtedy jeszcze EWG, wprowadziły razem ze Stanami Zjednoczonymi embargo na sprzedaż broni do ChRL po masakrze na placu Tiananmen w 1989 roku.
Katsuyuki Kawai, członek parlamentu i specjalny doradca premiera Shinzo Abe do spraw zagranicznych powiedział w udzielonym Financial Times wywiadzie, że „Brexit może nawet zmienić równowagę sił w regionie Indo-Pacyfiku”.
Japonia ma powody do obaw. Zaostrza się sytuacja nie tylko na Morzu Południowochińskim, ale też Wschodniochińskim. Na coraz bardziej „asertywne” działania Pekinu Tokio odpowiada z coraz mniejszą tolerancją. 17 czerwca japońskie myśliwce użyły radarowych systemów kierowania ogniem aby „namierzyć” myśliwce ALW w spornym regionie wysp Senkaku. Nie doszło do wymiany ognia, ale sytuacja była niebezpieczna.
W UE to Wielka Brytania była największym zwolennikiem utrzymania embarga. Tokio obawia się, że obecnie Pekin na nowo rozpocznie starania by najpierw ograniczyć i ostatecznie znieść embargo. Za największych zwolenników zniesienia zakazu są uznawane w UE Francja i Hiszpania. Kiedy brytyjski przemysł zbrojeniowy sprzedaje dużą cześć swojej produkcji Stanom Zjednoczonym, to pozostałe kraje europejskie spoglądają z dużymi nadziejami na ChRL. Także Pekin jest zainteresowany europejskimi technologiami wojskowymi.
Obawiam się jednak, że wszelkiego rodzaje „bznesiki”, jakie europejskie firmy robią z ChRL związane ze sprzedażą wysoko zaawansowanych technologii zawsze kończą się podobnie.
Airbus zawarł kilka lat temu kontrakt na sprzedaż samolotów ChRL. Warunkiem było przeniesienie części produkcji do ChRL. Parę dni temu miał miejsce pierwszy komercyjny lot ARJ21-700 (Asian Regional Jet for the 21st Century), nowego samolotu pasażerskiego wyprodukowanego w ChRL. Nie jest przypadkiem, że przypomina on łudząco samoloty Airbus, które częściowo są produkowane w ChRL.
Airbus chciał wygrać wtedy coroczną rywalizację z Boeingiem, o to kto sprzeda więcej samolotów i dlatego zgodził się na warunki Pekinu. Dzisiaj ChRL planuje wprowadzenie swojego liniowca pasażerskiego na rynek krajowy i rynki wschodzące w najbardziej dochodowym segmencie średnich samolotów. Co prawda produkcja ARJ21-700 jest uzależniona od dostaw zachodniej awioniki czy silników, ale pierwszy krok do wypchnięcia Airbusa i Beoinga z rynku został poczyniony.
Podejrzewam, że podobnie może być z przemysłem zbrojeniowym. Nie mówiąc już o tym, że kiedyś europejscy żołnierze mogą ginąć od broni sprzedanej ChRL.