Jak się można było spodziewać prezydent Filipin, Rodrigo Duterte, kontynuuje neurotyczne ruchy w polityce zagranicznej (zresztą nie tylko na arenie międzynarodowej).
W czasie rozpoczętej dzisiaj wizyty w Japonii powiedział gospodarzom, że jego zeszłotygodniowa podróż do ChRL miała jedynie charakter gospodarczy i w sprawie Morza Południowochińskiego stoi po stronie Tokio (SIC!).
Wydawałoby się, że to Manila jest w sporze terytorialnym z Pekinem i zabiega o wsparcie Tokio, ale Dutarte wydaje się, że to on udziela poparcia polityce Tokio i Waszyngtonu. Dodatkowo jeszcze rano, przed spotkaniem z Shinzo Abe powiedział, że może zerwać traktat obronny ze Stanami Zjednoczonymi i „wyprosić” amerykańskie wojska z Filipin, które nie bez trudności sprowadził jego poprzednik do ochrony przed zagrożeniem ze strony ChRL. Zaraz dodał też, że nastąpi to „może za rok, a może za dwa”.
To kolejna odsłona tragikomedii w wydaniu Duterte, który przez ostatni tydzień niespójnie mówi o swoich celach na arenie międzynarodowej. Atakuje Waszyngton, mówiąc o zbliżeniu z Pekinem i popiera Tokio w jego polityce wsparcia Waszyngtonu w budowie przeciwwagi regionalnej dla Pekinu. Ogłasza „separację” od Stanów Zjednoczonych, aby zaraz powiedzieć, że nie ma mowy o żadnym zerwaniu, a tylko o niezależnej polityce zagranicznej. Teraz mówi, że tegoroczne wspólne manewry filipińsko-amerykańskie „mogą” być ostatnimi.
Wątpię, by ktokolwiek brał jeszcze słowa Duterte na poważnie. Z jednej strony Stany Zjednoczone i Japonia obawiają się realnie zbliżenia Filipin z ChRL, ale z drugiej chińscy komuniści też nie mogą być pewni nowego sojusznika. Kto wie, co wkrótce wymyśli Duterte? Przecież w każdej chwili może zmienić front.
Jedno jest pewne, Duterte w ciągu kilku miesięcy zniszczył cierpliwie budowaną politykę zagraniczną Benigno Aquino III, który zrobił wszystko by zapewnić Filipinom zarówno poparcie międzynarodowe, wsparcie militarne, ale też solidną podbudowę prawną w sporze z ChRL.
Jak to mówią? Dać chłopu zegarek, to go popsuje…
Może w tym szaleństwie jest metoda? Jak na razie to kopiuje politykę Korei Południowej która najpierw się zbliżyła do ChRL, uzyskała jakieśtam koncesje gospodarcze a skończyło się instalacją systemu THAAD w tym kraju. Jeśli kiedyś może dostać jakieś pieniądze z Chin to chyba tylko teraz, na samym początku.
PolubieniePolubienie
[…] ugrać na antychińskiej polityce inwestycje i transfer technologii z Japonii. Nie ma już mowy o neurotycznej i chaotycznej polityce z początków prezydentury – nie jest to może dyplomacja najwyższych lotów, ale trudno […]
PolubieniePolubienie
[…] relacje, a teraz wydaje się, że na nowo próbuje zbliżyć się do ChRL. W rzeczywistości Manila próbuje lawirować między ChRL, a sojuszem […]
PolubieniePolubienie