Vodafone, brytyjska firma telekomunikacyjna, operująca także szeregiem sieci komórkowych w wielu państwach, ogłosiła w zeszłym tygodniu, że wstrzymuje zakupy hardware’u związanego z budową sieci 5G u chińskich dostawców. Z nazwy wymieniono tylko Huawei, ale można się domyślać, że embargo obejmie także ZTE.
Co ciekawe z podanych informacji wynika, że embargo będzie obowiązywało w Europie, ale jest możliwe, że firma zakupi chińskie urządzenia na rynek Indyjski – jeżeli Indie oczywiście także nie wprowadzą embarga – oraz w Turcji czy w państwach afrykańskich.
Przedstawiciele firmy utrzymują także pojednawczy ton. Nick Read, CEO Vodafone powiedział, że firma jedynie „pauzuje” dopóki kwestie bezpieczeństwa nie zostaną wyjaśnione z agencjami bezpieczeństwa i rządami, a sama Huawei ma być „naprawdę otwarta” na stawiane wątpliwości.
Podobnych działań można spodziewać się ze strony innych operatorów w Europie. Nikt nie chce inwestować w chiński hardware, jeżeli istnieje prawdopodobieństwo, że zaraz zostaną nałożone ograniczenia na jego wykorzystanie.
Problem Huawei polega na tym, że nie może rozwiać wątpliwości dotyczących hipotetycznego współdziałania z chińskimi służbami. Hipotetycznego, ale jak najbardziej realnego, co wynika z uregulowań prawnych w ChRL, jak i w ogóle całej kultury politycznej tego kraju. Kto przy zdrowych zmysłach uwierzy zapewnieniom Ren Zhengfei, szefa Huawei, że nie będzie on szpiegował, jeżeli dostanie takie polecenie? Z tego punktu widzenia Huawei i inne chińskie firmy są ofiarami systemu politycznego i autorytarnych rządów KPCh. Ich wiarygodność jest zerowa.
Sprawę pogarszają interwencje partyjnych dygnitarzy, które dowodzą, jak bardzo partia nie rozumie świata i jest kompletnie „odklejona” od realiów poza ChRL. Wang Yi, minister spraw zagranicznych w reakcji na decyzję Vodafone powiedział w piątek w Rzymie, że używanie władzy państwowej do oczerniania i dyskredytowania legalnego biznesu jest „nieuczciwe i niemoralne” (SIC!). Problem w tym, że takie stwierdzenie zakrawa na żart w ustach partyjnego aparatczyka, członka uprzywilejowanej kasty państwa utrzymującego kilkaset tysięcy państwowych przedsiębiorstw,1 które są chronione na różne sposoby przed krajową i zagraniczną konkurencją przez władze państwowe.
Wang Yi, jak i Wydział Propagandy KC KPCh, nie zdają sobie sprawy, jak absurdalnie brzmią wypowiedzi w stylu „te działania są nieakceptowalne, zwłaszcza biorąc pod uwagę intencje polityczne i manipulacje stojące za nimi”. Naprawdę, KPCh chce komukolwiek dawać lekcje moralności na temat „manipulacji” i “motywacji politycznych”?
—
1 Według stanu na 2017 rok, w ChRL istniało około 150 tysięcy przedsiębiorstw państwowych, z tego około 55 tysięcy bezpośrednio pod nadzorem władz centralnych.