Redakcja: William C Hannas; Didi Kirsten Tatlow
Tytuł: China’s Quest for Foreign Technology: Beyond Espionage (Chińskie poszukiwania zagranicznych technologii: poza szpiegostwo)
Wydawnictwo: Routledge (2020)

W końcu dotarłem do kopi książki, o której było głośno w chińskiej bańce, kiedy została wydana prawie dwa lata temu i muszę przyznać, że było warto „pogimnastykować się”, aby ją zdobyć, mimo że to praca zbiorowa.

Jak piszą redaktorzy teksty, które zebrali „analizują działalność Chin w zakresie pozyskiwania zagranicznych technologii oraz to, w jaki sposób przyczyniła się ona do szybkiego osiągnięcia statusu supermocarstwa.” W książce znajdziemy szereg przykładów mechanizmów pozyskiwania zachodnich technologii, czy to przez Program tysiąca talentów, czy współpracę naukową z zagranicznymi uczelniami. Bardzo interesujący jest rozdział „The myth of the stateless global society,” Anny Puglasi, w którym opisuje, jak umiejętnie ChRL wykorzystuje przekonanie wielu zachodnich naukowców, że technologia i wiedza nie ma granic ani narodowości i jest wspólnym dobrem ludzkości. Przyznam się, że sam podzielam tę wiarę, ale jednak uważam, że jest granica między idealizmem a naiwnością, którą wielu zachodnich naukowców przekroczyło. Oczywiście, rozumiem, że nie jest to coś łatwego do uchwycenia, ale dobrze zdefiniował to ruch wolnego oprogramowania: możesz korzystać z wolnego oprogramowania, ale każdą zmianę i adaptację musisz udostępnić z powrotem jako wolne oprogramowanie. W wypadku Chin zwrotu technologii (nie piszę już otwartym oprogramowaniu) prawie nigdy nie ma.

Najważniejsza jednak myśl tej książki to stwierdzenie, że ChRL „prowadzi rozległy i unikalny system pozyskiwania i transferu zagranicznych technologii, którego celem jest przyspieszenie rozwoju cywilnego i wojskowego, obniżenie kosztów badań podstawowych oraz wzmocnienie swojej potęgi w kraju i za granicą – bez ponoszenia ryzyka politycznego, które społeczeństwa liberalne traktują jako podstawę swojego twórczego rozwoju.” Jeden z największych problemów każdego reżimu autorytarnego jest problem innowacyjności. Owszem, potrafią one stworzyć wąskie i bardzo kosztowne programy nakierowane na osiągnięcie zaawansowanej technologii w jakiejś dziedzinie, zazwyczaj związanej z obronnością. Jednak nie potrafią – z pewnymi wyjątkami – tworzyć przełomowych wynalazków. Można to zilustrować w ten sposób, że można posadzić programistę przed komputerem, przystawić mu do głowy pistolet i kazać napisać dobry program szpiegowski, ale to nie zadziała, jak każe mu się wymyślić jakąś nową aplikację. Kreatywność rodzi się w wolnym społeczeństwie, otwartym na dyskusje, eksperymentowanie i ferment. Ma to swoją cenę oczywiście, ale bez tego postęp nie jest możliwy. KPCh postanowiła obejść ten dylemat wykorzystując otwartość zachodnich społeczeństw i nauki, aby pozyskać nowe technologie bez ryzykownych dla reżimu przemian społeczno-kulturalnych w Chinach. Jak zauważają również William Hannas i Huey-Meei Chang we wprowadzeniu, to w sumie powrót do Ruchu samoumocnienia ze schyłkowego okresu dynastii mandżurskiej, kiedy wymyślono sobie, że można dokonać importu zachodnich technologii, przy równoczesnym zachowaniu tradycyjnej struktury społeczno-politycznej Chin.

Moim zdaniem, jest to skuteczne, ale tylko w krótkim i średnim okresie. Pierwszy problemem pojawia się już na poziomie reprodukcji i rozwoju pozyskanej technologii. Można sprowadzić z zagranicy karabin, ale żeby rozpocząć jego produkcję trzeba zbudować fabrykę, która będzie działać na zachodnich zasadach. Razem z fabryką pojawią się robotnicy, co już stanowi zmianę w systemie społecznym. A to dopiero początek. Żeby wprowadzać jakieś zmiany konstrukcyjne w karabinie, potrzebni są ludzie rozumiejący technologię, w jakiej został on stworzony. Przy wszystkich ograniczeniach ścisłego wykształcenia, nawet inżynierowie i programiści nasiąkają do pewnego stopnia miękkimi treściami, które są powiązane z logiką i całym bagażem kulturowym, który stoi za każdą technologią. Da się to kontrolować, kiedy mamy do czynienia z ograniczoną grupą ludzi funkcjonującą w ramach tajnych projektów wojskowych, ale i tutaj pojawiają się dysydenci, jak Sacharow. Kiedy jednak zagraniczne technologie i wiedza o nich rozpowszechnia się na wskroś społeczeństwa, to reżim staje przed wyborem, albo odpuści i zgodzi się, że prędzej czy później doprowadzi to do jego rozkładu, albo zdecyduję, że zadowala się tym co zagarnął, a potem zamyka się i próbuje stworzyć własną odizolowaną ścieżkę rozwoju. Moim zdaniem KPCh wybrała jeszcze za Hu Jintao tą druga opcję i powoli, ale systematycznie zamyka ChRL.

Opublikował/a Michał Bogusz

One Comment

  1. Jak będzie mieć Doktor chwilę to warto też zerknąć na inne analizy w tej tematyce (linki poniżej). Ich autor miał swój rozdział w „China’s Quest for Foreign Technology”.

    1. https://www.aspi.org.au/report/hunting-phoenix
    2. https://www.aspi.org.au/report/picking-flowers-making-honey

    Polubienie

    Odpowiedz

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.