Ciekawa dynamika w ChRL, ale w sumie typowa. Dzisiaj opublikowano nowe „10 wytycznych” dotyczących walki z pandemią COVID-19, które mają uzupełnić oblikowane 11 listopada „20 środków.” Sądzę, że kluczowe są trzy decyzje: (1) rezygnacja z masowych testów PCR, a każdy pozytywny wynik musi być później sprawdzony indywidualnie; (2) koniec z kodami i aplikacjami kontrolującymi życie Chińczyków; (3) Zmieniają się zasady kwarantanny: żadnych masowych lockdownów – izolacja tylko pojedynczych mieszkań lub pięter, bezobjawowi zostają w domu, chorzy jadą do szpitala, a kwarantanna jakiegoś miejsca ma trwać góra 5 dni od stwierdzenia ostatniego przypadku. Oczywiście, to władze lokalne mają implementować „10 wytycznych” zgodnie z miejscowymi warunkami, a to daje duże pole do ignorowania nowych zaleceń. Inna sprawa, że „10 wytycznych” to tak naprawdę sankcjonowanie tego, co się już dzieje spontanicznie w dużych miastach.
Zmiany oznaczają jednak puszczenie wszystkiego na żywioł i teraz najważniejsze decyzje będą „w ręku” koronawirusa. Bo to on zdecyduje o dalszym przebiegu pandemii w Chinach. Ponieważ gwałtownie i drastycznie zostaje ograniczona ilość testów, to spadnie także liczba wykrytych infekcji. Już w statystykach liczba nowych przypadków spadła o połowę. To nie oznacza, że COVID-19 jest w odwrocie, ale po prostu władzę postanowiły w zgodzie ze starą stalinowską tradycją „zbić termometr.” To może oznaczać za jakiś czas falę zachorowań, która przypadnie gdzieś tak na Chiński Nowy Rok – 22 stycznia 2023. Nie wyobrażam jednak sobie, aby nawet KPCh udało się zamknąć ludzi ponownie w lockdownach. No chyba, że Pekin wyśle wojsko na ulice – jakbym wierzył w teorie spiskowe, to bym uznał, że może taki jest plan.
Partia ma jednak też inny pomysł, aby zagwarantować sukces „zero COVID.” Według Gu Xiaohong, szef wydziału chorób zakaźnych Chińskiego Stowarzyszenia Medycyny, Chiny powinny zmienić oficjalną nazwę COVID-19, aby odzwierciedlić mutację wirusa. „Nowy wirus pozwala pacjentom z lekkimi objawami odbywanie kwarantanny w domu,”1 stwierdził w wywiadzie dla „Dziennika Pekińskiego” i dodał, że chińska nazwa koronawirusa, która identyfikuje go jako chorobę powodującą zapalenie płuc, powinna zostać zmieniona, aby nazwać go po prostu zakaźnym wirusem. Potwierdził też, że jego wydział osiągnął konsensus, aby zmienić sposób opisywania wirusa.
W ten sposób KPCh uda się uratować twarz sekretarza generalnego Xi Jinping. Propaganda ogłosi zwycięstwo nad COVID, który zniknie zastąpiony inną chorobą, nieznaną w innych krajach, z którą w bohaterski sposób będziemy się zmagać.
—
1 Gu Xiaohong oczywiście świadomie pomija fakt, że w większości państw chorzy na COVID-19 przechodzili chorobę w domu, jeżeli nie mieli powikłań.
[…] DalejZmieńmy nazwę, to […]
PolubieniePolubienie