Tajwan przedłuży obowiązkową służbę wojskową z czterech miesięcy do jednego roku w obliczu rosnących napięć militarnych z Chinami – ogłosił prezydent wyspy. Decyzja była oczekiwana od dawna, ale zaskoczeniem jest, że władze w Tajpej zdecydowały się od razu przedłużyć czas służby do roku. Większość obserwatorów spodziewała się stopniowego zwiększania okresu, który trzeba spędzić w armii. Poprzednie rządy skróciły obowiązkową służbę wojskową dla mężczyzn z ponad dwóch lat do czterech miesięcy, aby zadowolić młodszych wyborców w okresie łagodzenia napięć między Tajpej a Pekinem.
„Tak długo, jak Tajwan jest wystarczająco silny, będzie domem demokracji i wolności na całym świecie, to nie stanie się polem bitwy” – powiedziała prezydent Tsai Ing-wen na konferencji prasowej po spotkaniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego. „Tajwan chce powiedzieć światu, że między demokracją a dyktaturą, mocno wierzymy w demokrację. Między wojną a pokojem, nalegamy na pokój. Pokażmy odwagę i determinację, aby chronić naszą ojczyznę i bronić demokracji.” Wydaje się, że działania rządu mają poparcie społeczeństwa. Badanie przeprowadzone w grudniu przez tajwańską Fundację Opinii Publicznej wykazało, że 73,2% respondentów opowiedziało się za przedłużeniem obowiązkowej służby.
Zgodnie z planami, które mają wejść w życie w 2024 roku, poborowi przejdą bardziej intensywne szkolenie, w tym ćwiczenia strzeleckie i instrukcje walki stosowane przez siły amerykańskie. Od 2013 roku Tajwan wymaga, aby mężczyźni powyżej 18 roku życia służyli w wojsku przez cztery miesiące, z pierwszymi pięcioma tygodniami w podstawowym szkoleniu boot camp. Nowy plan postawi obowiązkowych rekrutów na ośmiotygodniowym szkoleniu podstawowym. Poborowi będą mieli za zadanie pilnować kluczowej infrastruktury, co pozwoli regularnym siłom szybciej reagować w przypadku jakiejkolwiek próby inwazji ze strony Chin. Władze obronne planują również podnieść miesięczne wynagrodzenie żołnierzy regularnego poboru z około 211 USD do 856 USD, co jest już blisko płacy minimalnej.
Ogłoszenie zmiany nastąpiło po tym, jak ministerstwo obrony Tajwanu poinformowało, że 71 chińskich odrzutowców i dronów weszło w poniedziałek w ciągu 24 godzin w strefę identyfikacji obrony powietrznej wyspy (ADIZ). Było to największe zgłoszone wtargnięcie do tej pory. W ten sposób prezydent umiejętnie pokazuje, że to krok wynikający z agresywnej polityki Pekinu.
Tajwan wciąż będzie opierał swoje bezpieczeństwo na zawodowej armii, ale rosnąca asertywność Chin wobec wyspy, którą uważają za swoją, jak również inwazja Rosji na Ukrainę, wywołały debatę o tym, jak zwiększyć obronę, przede wszystkim zasoby mobilizacyjne. Prezydent powiedziała również, że „kilka rzeczy” zostało wyniesionych z konfliktu na Ukrainie, które zostały włączone do tajwańskich reform obronnych i zauważyła, że zdolność Ukrainy do powstrzymania znacznie większych sił rosyjskich dała społeczności międzynarodowej czas na udzielenie pomocy. Moim zdaniem następnym krokiem będzie utworzenie tajwańskich wojsk obrony terytorialnej, który wydaje się niezbędny, aby rzeczywiście utworzyć realne siły mogące działać na zapleczu frontu, czy uzupełniać straty w jednostkach liniowych, zanim zaczną do nich trafiać rezerwiści po dodatkowym przeszkoleniu.
Tajpej czekają też trudniejsze decyzje, jak zwiększenie liczby kobiet w armii (w 2018 roku 13,6%), aby lepiej wykorzystać możliwości populacyjne w obliczu kryzysu demograficznego. Niezbędna wydaje się też liberalizacja wyjątkowo restrukturalizacyjnego prawa o posiadaniu broni. W tej chwili nawet organizacje ochotnicze muszą ćwiczyć używając atrap lub broni „airsoft.” Inna sprawa to wypracowanie mechanizmów nadzoru i współpracy z takimi organizacjami. Jednym z największych problemów tajwańskiej armii jest niski poziom zaufania społecznego. Jest to pokłosie nie rozliczenia armii z udziału w represjach w czasie dyktatury. To się nie zmieni bez poważnej zmiany relacji między społeczeństwem i dania ludziom możliwości partycypacji w programach obronnych. Od formacji ochotniczych po obronę cywilną.