Autorzy: Stefan Aust, Adrian Geiges
Tytuł: Xi Jinping. Najpotężniejszy człowiek świata i jego imperium
Wydawnictwo: Grupa Wydawnicza Foksal (2023)
Bardzo trudno pisać konkludowanie o aktywnym polityku, czy trwających wciąż procesach. Łatwo postawić tezy, które w momencie pisania wydają się oczywiste, ale już po paru miesiącach okazują się nietrafione. Przytrafiło się to dwóm niemieckim dziennikarzom, autorom – skądinąd ciekawej – książki o Xi Jinpingu.

Wydana w 2021 roku praca podaje za przykład sukcesu Xi Jinping jego politykę antypademieczną i strategię „zero COVID.” Wydanie angielskie z jesieni 2022 roku, na którym bazuje polskie tłumaczenie, zawiera już zastrzeżenia, że może nie wszystko poszło, jak trzeba. Lecz dzisiaj wiemy, że „zero COVID” było po prostu porażką. Zresztą w kilku miejscach widać takie dopiski, które bardziej tonują wymowę książki, ale siłą rzeczy w wielu innych punktach takiego zabiegu zabrakło, więc nadal można przeczytać, że sukcesem było szybkie opracowanie szczepionki przeciwko SARS-CoV-2 przed Zachodem – co z tego, skoro chińskie preparaty okazały się mało skuteczne.

Jak w wielu pracach dziennikarskich znajdziemy tutaj także pewne uproszczenia, które mają ułatwić odbiór książki szerokiemu gronu czytelników, ale niestety w niektórych miejscach idą albo za daleko, albo wręcz powielają powszechne i całkowicie fałszywe opinie. O to kilka z nich:

  • Znajdziemy tutaj twierdzenie, że Chińczycy wynaleźli druk przed Gutenbergiem. Tylko, że Gutenberg wynalazł ruchomą czcionkę drukarską, a nie sam druk znany od najdawniejszych dziejów.1 Owszem Chińczycy wynaleźli ruchomą czcionkę z czasach Song, ale nie znalazła ona masowego zastosowania – przy tysiącu hieroglifów nie bardzo miała sens przed automatyzacją całego procesu zecerskiego.
  • Autorzy piszą o życiu Konfucjusza jakby to była postać historyczna, ale niestety to wszystko co „wiemy” o Konfucjuszu pochodzi z późniejszych apokryfów. Inna sprawa, że na przestrzeni dziejów to czym był konfucjanizm w danym momencie, zmieniało się znacząco.
  • Amerykańskie zarzuty wobec Huawei, które doprowadziły do zatrzymania Meng Wenzhou w Kanadzie, nie dotyczyły przekazywania technologii w ogóle do Iranu, ale przekazywania produktów stworzonych z wykorzystaniem amerykańskich technologii wbrew umowom licencyjnym.
  • Nie precyzyjny jest też argument, że to Niemcy inwestują w Chinach więcej niż Chińczycy w Niemczech. Sedno sprawy, które autorom umyka – polega na tym, że kiedy chińska firma kupuje niemiecką, to staje się jej rzeczywistym właścicielem i przejmuje technologie, kiedy nieniemiecka inwestuje w Chinach, to musi oddać swoje technologie chińskiemu partnerowi i niczego w Chinach w rzeczywistości nie nabywa poza prawem użytkowania środków produkcji, które może stracić w każdej chwili.
  • Bloki węglowe Elektrowni Numer 3 w Szanghaju są faktycznie zaawansowane technologicznie, ale nie jest ona reprezentatywna dla innych nowych siłowni węglowych w ChRL. Pomijam już fakt, że zastosowane tutaj technologie akurat pochodzą z zagranicy m.in. z Niemiec.
  • W bardzo trafnym i moim zdaniem dobrym rozdziale o Inicjatywie Pasa i Szlaku (pięknie pokazane błędy Zachodu) pada stwierdzenie, że Chiny oferują „korzystne kredyty”. Nie. One są zawierane na o wiele wyższy procent niż komercyjne pożyczki, tylko że Chińczycy ich udzielają bez sprawdzenia opłacalności inwestycji i zadawania pytań o korupcję.
  • W ChRL nigdy nie mówi się o Tajwanie jako „zbuntowanej prowincji” Chin, to produkt zachodniego dziennikarstwa. Autorzy zresztą czerpią wiedzę na temat sytuacji wewnętrznej z podróży w 2008 roku. Powinni jednak mocno zaktualizować swoje wyobrażenia na temat przemian społecznych i świadomościowych na wyspie.
  • Informacje o funkcjonowaniu RECP czy SzOW są w najlepszym razie… gazetowe i bardzo przeszacowują ich znaczenie, funkcje i możliwości, jakie dają ChRL w regionie czy globalnie.

Mimo tych potknięć jest tutaj kilka naprawdę dobrych wątków, jak przekłucie balonika, że rzekomo Chiny nigdy nie prowadziły wojen zaborczych. Podoba mi się w konfrontowanie Ai Weiwei i Xi Jinpinga w kontekście ich historii rodzinnych. Bardzo wyważony jest rozdział o Tybecie i dobrze pokazany kontekst wewnętrzny, ale też międzynarodowy, represji w Xinjiangu. Dobre jest spostrzeżenie, że Li Keqiang jako człowiek z poza czerwonej arystokracji (choć w nią wżeniony) nie mógł być realnym kontrkandydatem dla Xi Jinping w walce o stanowisko sekretarza generalnego, czy to że nigdy nie traktowano limitu kadencji zbyt poważnie – miały obowiązywać tylko przejściowych graczy jak Jiang Zemin i Hu Jintao. Dobrze jest opisana rola kwestii korupcji i zanieczyszczenia środowiska oraz jak one się przekładają na legitymizację KPCh, ale też program polityczny Xi Jinping. Osobista agenda Xi Jinping jest w ogóle dobrze przybliżona, chociaż mnie brakuje jeszcze jednej warstwy, pokazującej, że to sposób na eliminowanie konkurencji. Wielu czytelników znajdzie też tutaj wiele informacji z życia osobistego genseka, chociaż jak dla mnie jest ich zbyt mało, żeby mówić, iż mamy do czynienia z biografią. To raczej rozbudowany reportaż o Xi Jinping i Chinach pod jego rządami. Na polskim rynku nie ma jednak zbyt wielu wartościowych książek o współczesnych Chinach i ta może stanowić dobrą uzupełnienie w tym temacie.

Czy jednak Xi Jinping jest najpotężniejszym człowiekiem na świecie? Moim zdaniem nie. Jednak nie jest nim też prezydent Stanów Zjednoczonych, ale to już w ogóle inna historia.


1 Druk jako technika powielania wzoru jest starsza nawet niż pismo i była używana do drukowania tkanin we wzory za pomocą glinianych pieczęci już w początkach rewolucji neolitycznej.

Opublikował/a Michał Bogusz

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.