Przygotowuję ten wpis w pociągu w poniedziałek rano (10:18), jeszcze zanim rozpoczęła się wizyta Xi Jinping w Moskwie. Po wizycie na pewno powstanie analiza, ale tymczasem chciałbym pobawić się w predykcję i napisać kilka słów, co się moim zdaniem wydarzy, a co nie.
Po pierwsze będzie ogromna feta w Moskwie i dużo szumu informacyjnego. Obydwie strony zaleją eter narracją o przyjaźni, multilateralizmie, walce o „prawdziwą demokrację,” sprzeciwu wobec hegemoni itp. Niemniej Pekin będzie próbował wpisać swoją relację z Moskwą w szerszy kontekst globalnych inicjatyw.1 W ten sposób Pekin będzie chciał swoje specjalne relacje z Moskwą przedstawić jako trochę mniej specjalne, ale przy tym nie ma mowy o rozluźnianiu więzów z Rosją. Te będą zacieśniane w praktyce, ale chodzi o kwestie narracji i wizerunku, głównie na potrzeby globalnego południa.
Po drugie, wizycie będzie towarzyszyło również zawarcie szeregu umów bilateralnych i to nie tylko handlowych, choć te pewnie będą dominować. Zgaduję, że ChRL i FR będą zacieśniać relacje w różnych dziedzinach, od współpracy naukowo-technicznej po wymianę kulturową. W kwestiach gospodarczych na pewno będą robić wszystko, aby izolować wzajemny handel od zachodnich sankcji. Wpisuje się to zresztą w szerszą agendę Pekinu tworzenia alternatywnych narzędzi i platforma globalizacji wobec tych zbudowanych przez Zachód. Porozumienia z Rosją służą tutaj eksperymentowaniu, jak i mają być żywym dowodem, że to się może udać.2
Po trzecie, mimo chęci, obydwie strony nie będą mogły zignorować kwestii wojny na Ukrainie. Chiński pseudo „plan pokojowy” posłuży im za podkładkę. Przypuszczam, że Putin kręcąc nosem uzna chińską inicjatywę za pozytywny krok, podziękuje serdecznie Xi Jinping za zaangażowanie i wyrazi ogólnikową gotowość do dialogu. Bardzo szybko jednak – możliwe, że jeszcze w czasie wizyty – obydwie strony zaczną oskarżać Zachód o sabotowanie rozmów pokojowych, czerpanie korzyści z konfliktu, zimnowojenną mentalność itd. Zgaduję, że Wołodymyr Zełenski będzie to próbował kontrować nie odrzucając wszystkiego wprost – on też musi zabiegać o poparcie globalnego południa. Może nawet dojdzie do jakiś spotkań (mało prawdopodobne, jednak), a Pekin będzie mógł udawać, że doprowadził do negocjacji pokojowych. Niemniej Rosja nie będzie ich prowadzić w dobrej wierze, a wszystko ma posłużyć do obwiniania po czasie Zachodu i jego „marionetek” w Kijowie. W międzyczasie będziemy mieli wrzawę pożytecznych idiotów i tankies – już ją można zaobserwować w mediach społecznościowych. Będziemy słyszeć, jak to Chiny przejmują przywództwo w świecie, wchodzą do gry, doprowadzają do Pokoju i w ogóle jaki to fajny jest ten chiński autorytaryzm. Krótko mówiąc, będzie to znana nam dobrze kakofonia.
No cóż, trzeba będzie napisać swoje i poczekać. Będzie jak z „zero COVID.” Pamiętacie te głosy zachwytu z 2021 roku, jak to Chiny poradziły sobie z pandemią? Teraz będzie podobnie…
—
1 To temat na inny wątek, ale można wymienić pięć większych inicjatyw, w tym Inicjatywę Globalnego Bezpieczeństwa, czy Globalną Inicjatywę Rozwojową wypuszczonych przez ChRL w ostatnim czasie, które mają przede wszystkim stworzyć pozory, że Pekin kształtuje globalną agendę.
2 Oczywiście, że musi się udać. Moskwa jest izolowana i nie ma alternatyw. Inna sprawa będzie z państwami globalnego południa, które nie będą chciały jednoznacznie opowiedzieć się po jednej ze storn, ponieważ nie chcą dać się wciągnąć w nową zimną wojnę i pragną czerpać korzyści ze współpracy z obydwiema stronami.