Eduardo Ano, doradca ds. bezpieczeństwa prezydenta Filipin Ferdinanda Marcosa Juniora ujawnił, że propozycja rozpoczęcia trójstronnego dialogu w sprawie bezpieczeństwa została wysunięta przez Japonię, która wraz ze Stanami Zjednoczonymi uważa, że zacieśniacie więzi z Filipinami jest niezbędne dla zwiększenia zdolności odstraszania ChRL i przygotowania się na potencjalny kryzys w Cieśninie Tajwańskiej. Według jego słów Tokio, Manila i Waszyngton planują utworzenie trójstronnych ram obejmujących doradców ds. bezpieczeństwa narodowego, ale japońscy i amerykańscy urzędnicy chcą podobno rozszerzyć ramy poza dialog na trójstronną współpracę obronną i ćwiczenia w najbliższej przyszłości. Pierwsze rozmowy w ramach nowego systemu mogą mieć miejsce już w kwietniu, powiedział filipińskiej prasie. Ano potwierdził, że jest „skłonny uczestniczyć” w spotkaniu, chociaż szczegóły, w tym który kraj będzie gospodarzem rozmów, pozostają płynne.

Według źródła rządowego USA, na które powołują się „Japan Times,” doradca Białego Domu ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan i jego japoński odpowiednik Takeo Akiba mają być dwoma innymi przedstawicielami na planowanym spotkaniu. Inne źródło rządowe USA powiedziało, że trójstronne spotkanie prawdopodobnie odbędzie się po tym, jak USA i Filipiny przeprowadzą w Waszyngtonie 11 kwietnia rozmowy na temat bezpieczeństwa z udziałem ich ministrów spraw zagranicznych i obrony.

Waszyngton ocenił, że Pekin może podjąć działania militarne przeciwko Tajwanowi, który uważa za część swojego terytorium około roku 2027, gdy skończy się trzecia kadencja Xi Jinpinga jako sekretarza generalnego. W związku z tym, że zachowanie Pekinu wobec Tajwanu staje się coraz bardziej asertywne, Japonia i USA uważają Filipiny za strategicznie ważny dla utrzymania linii zaopatrzeniowych na Tajwan w razie konfliktu.

Tak zwane rozmowy „dwa plus dwa” między dwoma krajami zostaną zwołane po raz pierwszy od stycznia 2016 roku, kiedy zostały wstrzymanie przez Rodrigo Duterte, który wielokrotnie groził zerwaniem wieloletnich więzi Filipin w zakresie bezpieczeństwa z USA i często ignorował nielegalne wtargnięcia Chin na Morze Południowochińskie. Teraz jednak Filipiny szukają wsparcia Japonii i USA w sporze terytorialnym na Morzu Południowochińskim, ale są też ostrożne, jeśli chodzi o zbyt ostre antychińskie działania. Tokio, które stara się przeciwdziałać obronić swoją suwerenność nad wyspami Senkaku na Morzu Wschodniochińskim jest obok Manili traktatowym sojusznikiem Stanów Zjednoczonych, ale obydwu państw nie wiąże żadne umowy o obronie. Otwartym pytaniem pozostaje, czy te rozmowy mogą w przyszłości doprowadzić do powstania regionalnego ekwiwalentu NATO, jeżeli nawet nie na poziomie formalnym to przynajmniej funkcjonalnym?

Co ciekawe nie udało się to w czasie zimnej wojny, ale w tamtejszych realiach ChRL nie zagrażało bezpośrednio państwom regionu. Obawy dotyczyły przede wszystkim infiltracji ideologicznej i wsparcia dla lokalnych partii komunistycznych. Tego typu zagrożenie nie wymagało budowy sojuszu obronnego, a dla zwiększenia bezpieczeństwa poszczególnych państw wystarczyły dwustronne traktaty o obronie ze Stanami Zjednoczonymi. Obecnie jednak, wraz ze wzrostem chińskiego nacjonalizmu, atrakcyjność ideologiczna Pekinu spadła praktycznie do zera. Jednak z drugiej strony rośnie klasyczne zagrożenie w sferze bezpieczeństwa ze strony ChRL. Czy doprowadzi to do powstania indopacyficznego NATO?

Moim zdaniem logika polityczna i strategiczna będzie popychać do tego państwa regionu, ale droga do tego jest daleka i to bardzo. Potencjalni kandydaci1 muszą rozstrzygnąć własne spory, w tym terytorialne oraz przezwyciężyć psychologiczne bariery, występujące w poszczególnych państwach. W Japonii to tradycyjny już pacyfizm, w Filipinach postkolonialne podejrzenia wobec Stanów Zjednoczonych itd. Dlatego raczej będziemy mieli do czynienia ze stopniowym zacieśnianiem relacji bez wielkiego międzynarodowego paktu obronnego. Funkcjonalnie efekt będzie podobny – coś jak sieć sojuszy w Europie przed I wojną światową. Rzecz jasna, jeżeli zmienią się okoliczności to i NATO 2.0 jest możliwe.

Naprawdę fascynująca w tym wszystkim jest przemiana Japonii, która jeszcze dekadę temu rozważała sposoby na współzależność z Chinami, a teraz jest jednym z motorów zmian. Ja to nazywam „cudem Xi Jinpinga.”


1 Oczywiście, lista potencjalnie zainteresowanych jest dłuższa. Australia, Nowa Zelandia. Może Korea Południowa? Trudno powiedzieć, jak zareagowałyby Malezja i Indonezja. Tradycyjnie, w duchu ruchu państw niezaangażowanych, trzymają się z daleka od wszelkich sojuszy, ale nowa rzeczywistość zmusiłaby i je do przemyślenia sprawy.

Opublikował/a Michał Bogusz

One Comment

  1. […] pisałem o japońskiej reaktywacji polityki bezpieczeństwa w regionie. Wygląda, że dochodzi do synergii z […]

    Polubienie

    Odpowiedz

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.