Zgodnie z informacjami agencyjnymi chińskie giełdy zaprzestaną od połowy maja podawać dane o wolumenie obrotów w czasie rzeczywistym. Ruch ten ma według władz ograniczyć zmienność rynku. Chociaż dzienne dane będą nadal dostępne po zamknięciu rynków, ale w realiach politycznych ChRL musi to budzić obawy o przejrzystość informacji. Saldo krótkiej sprzedaży w czasie rzeczywistym dla poszczególnych akcji będzie również wyświetlane tylko wtedy, gdy spadnie poniżej 300 000 akcji, podały giełdy w piątek. Dzienne saldo kwot w czasie rzeczywistym będzie wyświetlane, gdy spadnie poniżej 30%, w innych przypadkach status będzie wyświetlany jako „dostępny” (czytaj: niedostępny).

Dane w czasie rzeczywistym dotyczące kupna, sprzedaży i całkowitego obrotu akcjami typu A1 w Shenzhen i Szanghaju przez inwestorów zagranicznych nie będą już dostępne w godzinach działania giełd od połowy maja. Giełda w Hongkongu nie podała konkretnej daty, mówiąc jedynie, że wprowadzi ograniczenia „około miesiąca” po 12 kwietnia – czyli de facto w tym samym czasie.

Nowe zasady będą miały również zastosowanie do połączenia handlowego między Hongkongiem a chińskimi giełdami, które istnieje od 2014 roku, kiedy akcje typu A stały się dostępne za pośrednictwem Hongkongu dla zagranicznych inwestorów detalicznych.

Nie jestem specjalistą, ale ci z „Nikkei Asia” twierdzą, że „dane w czasie rzeczywistym mają kluczowe znaczenie dla zarządzających funduszami – zwłaszcza funduszami hedgingowymi – w celu oceny płynności i terminowej realizacji zleceń. Są one również szeroko wykorzystywane przez chińskie i zagraniczne media do raportowania nastrojów zagranicznych inwestorów w godzinach handlu. Posunięcie to może jeszcze bardziej osłabić atrakcyjność inwestycyjną chińskich rynków akcji, a także pozycję Hongkongu jako bramy do nich.”

Jak to wpłynie na zagranicznych inwestorów? Trudno powiedzieć i przede wszystkim dlatego, że trudno już powiedzieć, kim jest zagraniczny inwestor na chińskich giełdach. Formalnie są to inwestorzy operujący za pośrednictwem giełdy w Hongkongu i mający tam rachunki w obcych walutach, jak i w RMB. Problem w tym, że często są to lokalne oddziały inwestorów z ChRL, w tym podmiotów państwowych. To nie oznacza, że nie ma tutaj inwestorów zagranicznych sensu stricte, czyli pochodzących spoza Chin i wnoszących rzeczywiście zagraniczny kapitał. Z jednej strony w ostatnim czasie wycofano z ChRL spory kapitał, ale z drugiej wstrzyknięcie około 200 mld RMB przez państwowe podmioty, spowodowało, że w okresie krótko terminowym da się wciąż zarobić na chińskich giełdach.

Oczywiście, fundamentalne problemy dotyczące chińskiego modelu rozwoju wciąż pozostają, co będzie rzutować negatywnie na długofalowe inwestycje zagraniczne w ChRL. Zwłaszcza w tworzenie lub zakup trwałych aktywów. Te kilka niemieckich koncernów, które już ugrzęzły tam na dobre, nie czynią wiosny.


1 Akcje typu A to akcje spółek z siedzibą w Chinach, którymi obraca się w RMB. Handel tymi akcjami był wcześniej ograniczony głównie do inwestorów krajowych ze względu na ograniczenia dotyczące inwestycji zagranicznych. Do momentu uruchomienia połączenia handlowego z giełdą w Hongkongu dostęp do nich mieli tylko wykwalifikowani zagraniczni inwestorzy instytucjonalni.

Zdjęcie Hanny Naibaho na Unsplash (Photo by Hanny Naibaho on Unsplash)

Nieznane's awatar

Opublikował/a Michał Bogusz

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.