W Pekinie ogłoszono ostateczny plan zastąpienia do końca 2020 roku na wszystkich komputerach w administracji państwowej systemu operacyjnego Microsoft przez stworzoną z poparciem władz, rodzimą wersję Linuxa.
Władze centralne już wcześniej zakazały instalacji Windowsa 8 na państwowych maszynach. Teraz doprecyzowano plany oczyszczenia rządowych systemów komputerowych z pozostałych kopi Windowsa.
Nowa dystrybucja ma bazować na Kylin, specjalnej wersji Ubuntu przygotowanej specjalnie dla chińskich użytkowników i nazywać się… NeoKylin. To nieoczekiwany zwrot. Do tej pory wszystko wskazywało, że władze będą dążyć do stworzenia w pełni własnego systemu, a nie forking inną dystrybucję. Po śmierci Red Flag Linux wygląda jednak na to, że w Pekinie zrozumiano, iż pomimo całego PR, ChRL nie jest zdolna do stworzenia własnego systemu operacyjnego.
NeoKylin jako fork Ubuntu/Kylina będzie w pełni z nim kompatybilny i nie będzie stwarzał problemów z instalacją na większości komputerów. Nie będzie także problemu z zakupem nowych maszyn dla administracji. W Azji są już dostępne laptopy Della z pre-instalowanym Ubuntu, a po tym ogłoszeniu inni producenci pójdą w jego ślady.
Władze też potwierdziły, że prof. Ni Guangnan z Chińskiej Akademii Inżynierii przygotował, przyjęty już przez rząd, program tranzycji między programami operacyjnymi, który zapewni usunięcie produktów Microsoftu z wszystkich serwerów, mainframes i indywidualnych maszyn. Według założeń planu co rocznie ma być „dewindowsyfikowanych” 15% państwowej infrastruktury komputerowej.
Prof. Ni jest także autorem nazwy całego przedsięwzięcia jako „Ruchu Dewindowsyfikacji”.
Sam będąc zwolennikiem wolnego oprogramowania i pisząc ten artykuł na laptopie z Linuxem (OpenSuse) mam mimo wszystko mieszane uczucia. ChRL wysuwa wiele ważnych powodów dla takiego posunięcia. O ile podzielam opinie o braku bezpieczeństwa zamkniętych, komercyjnych rozwiązań kontrolowanych przez zagraniczną korporację, to trudno mi uwierzyć, że Pekin nie chce zastąpić obcej kontroli przez własną.
Zastąpienie Windowsa własnym systemem operacyjnym w administracji jest przecież tylko pierwszym krokiem. W ChRL w administracji różnego szczebla pracuje kilka milionów ludzi. Do tego dojdą szkoły i uczelnie. Większość raz przyzwyczajona do korzystania z jednego rozwiązania w pracy lub szkole, będzie chciała ułatwić sobie życie i także w życiu prywatnym zacznie używać rządowego oprogramowania. Razem z nim przyjdą wszystkie specjalne dodatki inkorporowane przez władze.
Jest też inny powód, dla którego ChRL chce się uwolnić od Windowsa. Do dnia dzisiejszego większość maszyn w administracji, ale także prywatnych, działa wciąż pod kontrolą pirackich kopii Windowsa XP. Zastąpienie tego przestarzałego i dłużej niewspieranego systemu nowym kosztowałoby ChRL miliardy USD.
Mimo wszystko dziwi mnie, że wśród tylu milionów nie znalazł się żaden Chińczyk, który napisałby dobre oprogramowanie.
PolubieniePolubienie
To nie o to chodzi, że nie mają zdolnych programistów, a to, że zdolnym i niezależnie myślącym ludziom nie ufają.
PolubieniePolubienie