BpDexPrIgAIGxqG.jpg:large

Muszę przyznać, że nie do końca rozumiem cały szał na temat „Hunger Games”. Może to kwestia przebiegu licznika, w sumie piętnaście lat skończyłem już jakiś czas temu, nawet dwa razy. Oczywiście o gustach się nie dyskutuje i nie o walorach tego filmu lub ich braku jest dzisiejszy wpis.

Trzecia część „Hunger Games” wchodzi na świecie do kin. Oczywiście nie wszędzie. W Tajlandii odwołano uroczystą premierę i wycofano kopie z niektórych kin, a w ChRL przeniesiono dystrybucję na przyszły rok.

W Tajlandii salut z poprzednich części filmu stał się już symbolem sprzeciwu wobec junty wojskowej, która przejęła władzę w tym roku. W środę na północy kraju aresztowano pięciu studentów, którzy protestowali w czasie wizyty generała Prayuth Chan-Ocha (autora zamachu stanu, a dzisiaj premiera) wznosząc własnie trójpalczaste pozdrowienie z „Hunger Games”.

Policja w Bangkoku ma gnębić właścicieli kinowych nagabując ich aby zrezygnowali z projekcji.

Trzy palce w salucie mają ponoć symbolizować hasło Rewolucji Francuskiej: Wolność, Równość i Braterstwo. To ciekawe, że ponad dwieście lat po rewolucji, te trzy proste postulaty są w ciąż aktualne i przecież nie tylko w Tajlandii, czy ChRL. Wystarczy spojrzeć na własne podwórko.

W ChRL „Hunger Games” pokazujące świat, w którym stolica żyje na koszt zubożonych i sterroryzowanych prowincji, może faktycznie trącać wrażliwe struny. W odłożeniu decyzji jednak raczej chodzi o zbilansowanie kwot widzów, którzy poszli na zagraniczne i krajowe filmy. Kolejny hollywoodzki przebój mógłby zachwiać proporcje, mimo że władze co roku wpuszczają do kin tylko 34 obce filmy. KPCh jednak nie może dopuścić, aby okazało się, że Chińczycy wolą oglądać zdemoralizowane zachodnie filmy niż rodzime bogoojczyźniane koszmarki.

Czy KPCh może się przejmować treścią filmu? Do pewnego stopnia. Przy okazji musicalu Les Miserables pieśń „Czy słyszysz śpiewający lud?” stała się nieoficjalnym hymnem opozycji w Hong Kongu. Zakazany film jednak i tak byłby oglądany, tylko że nielegalnie.

Fenomen „Hunger Games” nie jest niczym nowym. Beletrystyka niosąca w sobie przesłanie polityczne i społeczne ma ogromną siłę oddziaływania. Oczywiście nie może być zrobiona w łopatologiczny sposób epatujący prostymi prawdami. Film, czy szerzej sztuka, nie poruszy także, ani nie stworzy tym bardziej, emocji, których w odbiorcach nie ma. To powód dla którego zazwyczaj reżimowe produkcje nie przynoszą pożądanego rezultatu. Prawdziwa sztuka potrafi „wyartykułować”, czy „zobrazować” emocje, która w ludziach już są.

Oczywiście, kiedyś taką rolę odgrywała wielka literatura. Victor Hugo opublikował w 1862 roku powieść „Nędznicy”, która została uznana za manifest rewolucyjny i walnie przyczyniła się do zmian świadomości społecznej na wskroś Europy. „Wydziedziczeni” Ursuli K. Le Guin (1974) to inny przykład jak można świetnie ubrać myśl społeczną w sztafaż beletrystyczny.

Co do samych „Hunger Games”, no cóż jakie czasy, taka sztuka.

Nieznane's awatar

Opublikował/a Michał Bogusz

One Comment

  1. Nieznane's awatar

    […] masakry na Uniwersytecie Thammasat i miał podzielić się ze studentami doświadczeniem z organizacji pokojowego ruchu protestu. Netiwit potwierdził, że otrzymał list od władz ChRL sprzeciwiający się zaproszeniu Wonga […]

    Polubienie

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.