China internet

Władze w Pekinie zakazały portalom internetowym oraz operatorom komórkowym publikowania własnych materiałów prasowych i artykułów. Od tej pory mogą tylko podawać informacje otrzymane oficjalnymi kanałami przez agencje informacyjne lub drukowane gazety kontrolowane przez władze. Oczywiście, najlepiej by kopiowały informacje prosto z Xinhua.

Według Administracji Cyberprzestrzeni Chin (国家互联网信息办公室) portale „poważnie naruszyły” regulacje internetowe publikując szereg własnych, oryginalnych tekstów powodując „ogromnie negatywne skutki”.

Administracja bezpośrednio odpowiada przed Centralną Grupą Wiodącą d/s Bezpieczeństwa Internetowego i Informacji (中央网络安全和信息化领导小组), której przewodzi sam Xi Jinping, więc możemy być pewni, iż rozkaz przyszedł z samej góry.

Operatorzy komórkowi i portale internetowe mają także natychmiast (w zeszły piątek) dezaktywować wszelkie serwisy, które wiążą się z podawaniem „informacji o sprawach bieżących” (breaking news). Wiadomości mogą być podawane tylko, jeżeli wcześniej się pojawiły w cenzurowanych wydaniach gazet papierowych, doniesieniach agencyjnych Xinhua, oficjalnych oświadczeniach władz lub na portalach rządowych. W ten sposób może się okazać, że chiński Internet będzie musiał milczeć o jakimś nagłym wydarzeniu aż do następnego dnia, kiedy pokażą się gazety.

Nie należy się temu dziwić. Xi Jinping jasno stwierdził, że media mają służyć interesom rządzącej partii komunistycznej. Przecież podawanie informacji jest sprawą drugorzędną.

Z formalnego punktu widzenia operatorzy komórkowi lub portale internetowe operowały w szarej sferze. Nie miały prawa podawania własnych oryginalnych wiadomości ani zatrudniać personelu w roli dziennikarzy. W realiach ChRL portale muszą jednak jakoś konkurować między sobą. Jeżeli wszystkie będą tylko kopiować te same depesze Xinhua, to nie będą miały czym przyciągnąć odbiorców. Dlatego obchodzono zakaz i przygotowywano własne serwisy informacyjne.

Cała sprawa pokazuje jak system autorytarny jest dysfunkcjonalny w nowoczesnym społeczeństwie informacyjnym. Zdolność do konkurowania treścią stanowi istotę funkcjonowania rynku internetowego. Brak możliwości tworzenie różnych treści oznacza nie tylko utraty wpływów, ale podkopuje także rozwój całej branży. Kto będzie chciał inwestować w portale, których nikt nie odwiedza? Kto będzie wykupywał w nich reklamy?

Oczywiście jeszcze jest szerszy problem potrzeby istnienia przestrzeni publicznej wymiany, a bez tego nie ma mowy o stworzeniu innowacyjnej gospodarki.

Opublikował/a Michał Bogusz

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.