CcdcCKnVAAAbA_q

W Pekinie zaczyna się tzw. podwójna sesja, czas kiedy cały kraj ma wsłuchiwać się w słowa płynące z mównicy w Wielkiej Hali Ludowej, a tym czasem na południu wybuchł skandal.

Wydawany w Shenzhen Dziennik Południowych Metropolii (南方都市报) dał 20 lutego na pierwszą stronę dwie zajawki artykułów z numeru. Pierwsza, jak najbardziej poprawna politycznie o powinnościach mediów w stosunku do partii komunistycznej. Druga, neutralna, o pochówkach na morzu. Problem w tym, że odczytywane pionowo obydwa tytuły układają się w tzw. „ukryty wiersz”.

Ukryte wiersze, czy też treści, mają ogromną tradycję w chińskiej literaturze, która rozwijała się przez większą część swojej historii w warunkach cenzury i opresyjnego państwa.

Pierwsza zajawka głosi:

党和政府主办的媒体是宣传阵地必须姓党 [Media wspierane przez partię i rząd są na głównej linii frontu propagandowego i ich imię (linia) musi być linią partii]

Druga ogłasza:

魂归大海 [Dusze (odchodzą) do oceanu]

Jednak ostatnie cztery dwuznaki układają się w wiersz

媒体
姓党
魂归
大海

Który można przetłumaczyć:

Dusze mediów noszących imię partii odchodzą do oceanu.

Dla nikogo nie ma wątpliwości, że nie ma tutaj mowy o zbiegu okoliczności. Zwłaszcza, że jest to numer dziennika wydany dzień po szeroko nagłaśnianym przez propagandę wystąpieniu Xi Jinping do mediów, w którym wezwał je do „kochania partii” oraz „chronienia partii i służenia partii”. Aluzja była jednak zbyt oczywista. W zeszły wtorek wypłynęła do zagranicznych mediów informacja, iż Liu Yuxia, redaktor naczelny dziennika wyleciał z pracy.

To tylko ostatnia odsłona w systematycznym procesie kompletnego ubezwłasnowalniania mediów w ChRL.

Nie jest tak bynajmniej, że w ChRL media i dziennikarze mieli wcześniej swobodę działania. W latach osiemdziesiątych jednak wraz z reformami Deng Xiaoping eksplodowała komercyjna, ale przez to równocześnie niezależna prasa. Zapanowała duża swoboda. Oczywiście, wyraźną i nieprzekraczalną granicą były pewne tematy tabu, jak monopol KPCh na władzę, czy korupcja wśród najwyższych dygnitarzy. Kiedy jednak chodziło o lokalnych działaczy, czy „wypaczenia” prasa miała dużą swobodę (wszystko też zależało od regionu i lokalnych układów).

Nawet stłumienie protestów studenckich w 1989 roku niewiele w rzeczywistości zmieniło. Owszem, partia rozszerzyła katalog tematów zakazanych, najbardziej krytyczni dziennikarze musieli odejść, a redakcje oddały rytualny hołd władzom. Nie było jednak mowy o ręcznym sterowaniu mediami. Zresztą, po jakimś czasie niejeden dziennikarz wrócił do pracy, choć musiał zmienić redakcję, czy specjalizację. Wielu też wróciło z emigracji i nie spotkały ich specjalne szykany.

Zmiany zaczęły się wraz dojściem do władzy ekipy Hu Jintao. Szybko zaczął puchnąć katalog zakazanych tematów, ale przede wszystkim pojawiła się lawina zaleceń, co i jak ma być prezentowane. Przejęcie władzy przez Xi Jinping tylko pogłębiło cały proces. Zablokowano w ogóle możliwość poruszania tematu korupcji, czy nadużyć nawet na najniższych szczeblach władzy. No, chyba, że dotyczyło to konkurentów i przeciwników Xi Jinping utrąconych przez kampanię antykorupcyjną.

Równocześnie zacieśnia się kontrola Internetu i wprowadzono ograniczenia dotyczące zagranicznych mediów.

Zastanawia mnie cel tego wszystkiego, ponieważ odpowiedź jest oczywista tylko z pozoru.

Przecież nie chodzi o władzę dla władzy i kontrolę dla samej kontroli? Aż tak daleko posunięte działania też trudno wytłumaczyć obawami o stabilność społeczną w obliczu spodziewanych niepokojów wynikających z kryzysu gospodarczego. Przecież to może tylko zadziałać jako ewentualny katalizator protestu. KPCh nie ma też żadnej poważnej opozycji wewnętrznej, a pewna niezależność mediów była nawet na rękę centrali w Pekinie. Działała odstraszająco na pazerność lokalnych działaczy, co generuje największe niepokoje społeczne.

Można powiedzieć wiele złych rzeczy o KPCh, ale nie to, że rządzą nią głupcy zaślepieni własną propagandą. To nie polska psychoprawica. O co więc chodzi?

Niestety, nie mamy też zbyt wielu modeli historycznych, do których moglibyśmy się odnieść. De facto mamy tylko przykład ZSRR, gdzie po odwilży zapoczątkowanej przez Chruszczowa nastąpiła reakcja, która przyjęła formę breżniewowskiej małej restalinizacji. Wynikała ona z wyczerpania się możliwości powierzchownie zreformowanego przez Chruszczowa systemu autorytarnego.

Sekwencja jest wbrew pozorom dosyć prosta: każda zmiana systemu uwalnia pewne zasoby społeczne i ekonomiczne nawet, jeżeli są one aktywowane w brutalny sposób, ale tylko na chcwilę.

Stalinizm dokonał industrializacji na niespotykaną wcześniej skalę, a kiedy osiągnął moment zwrotny wybuchła II wojna światowa, która w pewnym sensie go zresetowała. Po wojnie doszło do tzw. stalinowskiego cudu gospodarczego, ale polegał on głównie na inwestycjach w odbudowę opartej na grabieży z podbitych terytoriów. To się szybko wyczerpało. Stalin „zmarł” zanim rozpętał nową falę terroru, która miała przykryć szybko narastające kłopoty strukturalne reżimu.

Chruszczow przyjął strategię liberalizacji systemu, by przy zachowaniu władzy partii, wykrzesać nowe siły społeczne. I trzeba przyznać, że odniósł sukces, który został jednak szybko zaprzepaszczony przez strukturalną sprzeczność: monopol władzy jednej partii i potrzebę pozwolenia na samoorganizację społeczną, która jest warunkiem rozwoju. W takim momencie reżim ma tylko dwa wyjścia albo pójść do przodu i dalej liberalizować system, aż utraci charakter autorytarny, albo się cofnie. Takim krokiem wstecz w ZSRR było dojście do władzy Breżniewa.

Czy KPCh planuje właśnie taki krok? Po dengowskiej (chruszczowowskiej) odwilży ma nastąpić remaoizacja (restalinizacja)? To logiczne wytłumaczenie. Przecież partia nie zgodzi się na dalszą liberalizację, bo musiałaby oddać władzę, a dengowski model połowicznej liberalizacji wyczerpał już swoje możliwości.

Także głęboko ugruntowane w chińskiej kulturze przekonanie o cykliczności historii może kusić partię do powtórzenia cyklu maoizacji i dengowskiej liberalizacji, dzięki czemu KPCh może się łudzić, że uda jej się zachować kontrolę. Problem w tym, że po restalinizacji, powrót do odwilży już się nie udaje. Czego dowiodła porażka Gorbaczowa.

Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, ale to zachodnia mądrość, więc chińska partia komunistyczna może spróbować.

Opublikował/a Michał Bogusz

3 Comments

  1. […] spodobały im się także działania Xi w sferze ideologicznej. Tragicznym jest pomysł by media miały reprezentować partię, a nie lud. Telewizja też została zmieniona w tubę kultu jednostki. Tutaj też następuje odwołanie do […]

    Polubienie

    Odpowiedz

  2. […] należy się temu dziwić. Xi Jinping jasno stwierdził, że media mają służyć interesom rządzącej partii komunistycznej. Przecież podawanie informacji jest sprawą […]

    Polubienie

    Odpowiedz

  3. […] zagranicznych portali informacyjnych w języku chińskim, pojawiła się próżnia. A ponieważ Chińczycy nie ufają lokalnym, kontrolowanym przez KPCh mediom, więc – można podejrzewać – postanowiono stworzyć portal łudząco przypominający […]

    Polubienie

    Odpowiedz

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.