Partia komunistyczna szykuje ofensywę propagandową patriotycznym kinem, które będzie „prowadzić myśl i edukować lud”. W tym celu zostanie wyselekcjonowanych w całym kraju 5 000 kin, które będą „wyświetlać specyficzne filmy w specyficznym czasie aby stworzyć ludowy front kinowy”. Program obejmie ok 10% kin, równo rozłożonych pomiędzy poszczególne jednostki administracyjne.
Wybrane kina dostaną wsparcie finansowe, a projekcje w nich będą wykupywane na pokazy grupowe dla szkół i zakładów pracy. Uczestnikom seansów bilety będą oferowane po bardzo atrakcyjnych cenach.
Partia od samego początku uznaje kino za najważniejszą ze sztuk i główne narzędzie propagandy. Jednak w ostatnich latach kino wymyka się z pod kontroli władz.
Czy w erze Internetu i mediów strumieniowych poświęcenie 10% kin w kraju tylko wyświetlaniu propagandowej papki coś zmieni?
Wątpię.
Pozornie Pekin ma pieczę nad wszystkim. Sprawdza scenariusze i wydaje pozwolenia na rozpoczęcie produkcji, a na rodzimy rynek dopuszcza tylko 24 zagraniczne filmy rocznie.1 Ponadto manipuluje datami premier, ogranicza liczbę kopi w dystrybucji oraz często wprowadza okresy, kiedy nie wolno wyświetlać zagranicznych filmów.
Wciąż, rodzime produkcje ledwie zdobywają 54% rynku.2 Lecz nawet wśród krajowych filmów królują, propagujące materializm, zachodni psychologizm, indywidualizm i inne „niechińskie i niesocjalistyczne” wartości. Rzadko się zdarzają filmy jak „Wojownik Wilka 2” (战狼2), które – mając odpowiedni z punktu widzenia władz przekaz – zdobywają dużą popularność, ale nawet wtedy są to jedynie kopie płytkich zachodnich filmów kategorii B.
—
1 Generalnie są to hollywoodzkie hity, pozbawione wszelkiej głębszej myśli.
2 Rynku który w zeszłym roku wzrósł o ponad 13% i osiągnął wartość 8,6 miliarda USD.