Chińska wieś przechodzi załamanie. Małe, tradycyjnie prowadzone gospodarstwa nie dają wystarczającego dochodu aby zatrzymać młodych. Starzejąca się szybko populacja1 tych, którzy zostali na wsi, nie potrafi już pracować jak dawniej. W efekcie gwałtownie spada produktywność. W niektórych regionach nie ma kto zbierać herbaty, mimo mobilizacji wszystkich zdolnych do pracy włącznie z emerytami i dziećmi.
Dobrze, że nie przesiedla nikogo pod przymusem, ale może pamięta, że sam był w czasie rewolucji kulturalnej wysłany na wieś, skąd uciekł z powrotem do Pekinu – złapany pojechał za drugim razem trochę dalej niż wcześniej.
Sytuacja jest na tyle zła, że nawet Xi Jinping oficjalne wzywa utalentowanych pracowników by wyjeżdżali na wieś oraz ogłosił program „odnowy wsi” na ostatnim zjeździe KPCh.
Paradoks sytuacji polega na tym, że KPCh uczyniła urbanizację jednym z filarów swojego programu. Równocześnie próbuje równoważyć rozwój i podnieść poziom życia w wiejskich regionach, gdzie nadal żyje około 577 milionów Chińczyków.
Nie da się tego zrobić bez stworzenia miejsc pracy na wsi w sektorach poza rolniczym. Problem w tym, że trudno postawić fabrykę na wsi, kiedy w okolicy nie ma już potencjalnych pracowników. Oni nie przyjadą, ponieważ standard życia i płace są na wsi są znacznie niższe. Tych nie da się podnieść bez rozwoju przemysłu i w ten sposób błędne koło się zamyka.
Partia obiecuje, że poprawi na wsi infrastrukturę i sprowadzi na wieś inwestycje nie tylko w przemyśle, ale także w usługach jak turystyka, a nade wszystko unowocześni rolnictwo – tylko jak to zrobić w sytuacji braku prywatnej własności ziemi i kompletnego rozdrobnienia?
W regionach wiejskich powstały plany przyciągnięcia młodych wykwalifikowanych robotników, absolwentów uczelni oraz „nowoczesnych profesjonalnych farmerów” – cokolwiek by to w warunkach ChRL miało oznaczać. Na przykład Prowincja Henen przeznaczyło 800 mln USD dla tych, co powrócą na wieś, aby założyć biznes. Władze oczekują 200 tysięcy takich „przedsiębiorców”.
Tylko skąd ich brać? System hukou, paszportyzacji wewnętrznej powoduje, że każdy, kto przeprowadzi się na wieś zaraz straci przywileje mieszkańca miasta, których już nie odzyska. Również miliony wieśniaków nie po to uciekały do miast, gdzie mniej lub bardziej legalnymi sposobami udaje im się unikać deportacji na wieś, aby teraz samemu zgłaszać się do wyjazdu.
Równocześnie biorąc pod uwagę, całkiem zrozumiały chyba, poziom braku zaufania do władz, nikt się nie kwapi, aby sprawdzić, czy faktycznie jakieś fundusze czekają na powracających. W mieście co prawda też rządzą skorumpowani urzędniczy, ale przynajmniej muszą dbać o pozory, kiedy na wsi wciąż są panami życia i śmierci, dosłownie.
Nic dziwnego, że z szumnie zapowiadanego programu najlepiej idzie stawianie na wsi bilbordów, które głoszą: Nie trzeba jechać daleko do pracy, kiedy możliwości są tuż tutaj.
Według Chińskiej Akademii Nauk Społecznych w latach 2012-2017 w całej ChRL na wieś wróciło jedynie 7 milionów ludzi.
—
1 Raport z 2016 roku Centrum Informacyjnego Państwa pokazuje, że w wieku 60+ jest już na wsi 15,6% populacji, o pięć punktów procentowych więcej niż średnia w miastach.
[…] ma sama problemy ze znalezieniem chętnych do pracy na wsi, a rekrutacja ochotników do wyjazdu w niedostępne regiony Rosji do ciężkiej pracy na roli jest […]
PolubieniePolubienie