Pisałem już o planach powrotu Google do ChRL i związanych z tym prac nad wyszukiwarką, nazwaną Drgonfly (Ważka),1 która będzie cenzurować rezultaty wyszukiwania zgodnie z życzeniami rządzących w Pekinie.
Podobno 1400 pracowników firmy podpisało list protestacyjny, sprzeciwiając się współudziałowi firmy w cenzurowaniu informacji dla autorytarnego reżimu. Firma w żaden sposób nie komentuje sprawy, choć znamienne jest, że nie zaprzecza. Równocześnie kilku deweloperów odeszło z firmy w proteście przeciwko projektowi, więc można założyć, że informacje o Drgonfly są w miarę dokładne.
To co mnie do tej pory zastanawiało, to powód dla którego w Google myślą, że Pekin wpuści ich z powrotem. ChRL straciła prestiżowo dużo po wycofaniu się Google w 2010 roku, jak i w wyniku pozycjonowania się firmy jako obrońcy wolności informacji w Internecie. Google także podjeła kilka decyzji, które utrudniły życie chińskim firmom poza ChRL. Większość Chińczyków używa i tak Baidu, a wymiar propagandowy powrotu Google do czerwonych Chin, nie byłby aż tak duży, aby wybaczyć firmie wcześniejsze kłopoty i komentarze.
Teraz jednak chyba już wiemy, skąd nadzieje menadżerów. W tym tygodniu pojawiła się informacja, że Dragonfly ma nie tylko cenzurować wyszukiwania, ale także identyfikować i przekazywać władzom numery telefonów osób, które wprowadzały do wyszukiwarki zakazane wyrażenia. Jest to możliwe, ponieważ Dragonfly ma być aplikacją na urządzenia mobilne z Androidem.
Jest jednak ogromna różnica między anonimowym cenzurowaniem wyszukiwań i blokowaniem dostępu do określonych stron, a zautomatyzowanym donoszeniem na ludzi, którzy poszukują w Internecie informacji. Jeżeli to prawda, to Google przeszła długą drogę od ambicji dostarczenia informacji każdemu, do dostarczania władzom informacji o każdym. Zwłaszcza, że na ChRL się nie skończy. Zaraz ustawia się w kolejce inne mniej lub bardziej autorytarne reżimy, a także agencje wywiadowcze z tzw. Wolnego Świata.
Chyba już czas przesiąść się na jedną z alternatyw, jak DuckDuckGo, które bardziej respektują naszą prywatność.
—
1 Czy to na cześć Mi-24? 😉
Zdjęcie za: Associated Press.