Jak podaje SCMP według najnowszych wyników opublikowanego we wtorek, wykonywanego co pół roku sondażu, tylko 2 procent młodzieży w Hongkongu identyfikuje się jako „Chińczycy”, co oznacza spadek z poziomu 5,4 procent sprzed sześciu miesięcy. Stało się tak pomimo ogólnych wyników badania pokazujących wzrost w ostatnich latach poczucia mieszkańców, że są „Chińczykami”, z ostatnią oceną na poziomie 6,52 w skali od 0 do 10, wzrastając z 6,13 poprzednim razem, również najwyższą od czasu badania w grudniu 2018 r., kiedy ocena wynosiła 6,6.
Wbrew pozorom nie ma sprzeczności między tymi wynikami. Ogólny wzrost poczucia „chińskości” wynika przede wszystkim z procesów migracyjnych. Z jednej strony ci, którzy są krytyczni wobec rządów KPCh emigrują, a równocześnie do regionu napływają od lat nowi przybysze z kontynentu. Mimo że imigracja jest utrudniona zarówno z powodu ograniczeń covidowych, ale też przez słabnącą gospodarkę, to niemniej na przestrzeni ostatnich czterech lat wpłynęła na kompozycję społeczną Hong Kongu. Grupa młodych ludzi jest w większości jednak lokalnego pochodzenia i efektem imigracji jest w niej niewidoczny.
Pekin i lokalne władze oczywiście starają się – a właściwie wydaje im się, że się starają – dotrzeć do tej grupy. Głównie jest to jednak tępa propaganda, która może być skuteczna na kontynencie, ale nie w Hong Kongu, gdzie mimo rosnących ograniczeń, można mieć dostęp do światowych mediów. Najnowszy pomysł to nowe Muzeum Pałacowe w Hongkongu, prezent od Pekinu z okazji 25. rocznicy „powrotu” terytorium do macierzy. Instytucja ma według słów Louis Ng, jej dyrektora, na „celu zaangażowanie młodego pokolenia mieszkańców miasta w kulturę chińską (…). Musimy promować przekazywanie i rozpowszechnianie chińskiej kultury (…). Zwłaszcza młodym ludziom musimy dać więcej możliwości zrozumienia i docenienia chińskiej kultury”. W muzeum o powierzchni ponad 30 tys. metrów kwadratowych zaprezentowano ponad 900 eksponatów wypożyczonych z pekińskiego Muzeum Pałacowego w Zakazanym Mieście, w tym portrety z czasów dynastii Qing, kaligrafię i ceramikę.
No cóż, to na pewno pozwoli zapomnieć młodym o represjach, ograniczeniach wolności obywatelskich i dołującej gospodarce…