Autorka: Barbara W. Tuchman
Tytuł: Stilwell and the American Experience in China, 1911-45 (Stilwell i amerykańskie doświadczenie w Chinach 1911-45)
Wydawnictwo: Macmillan (1971)
Barbara Tuchman to utalentowana pisarka. Wystarczy wspomnieć „Sierpniowe salwy” czy „Szaleństwo władzy,” ale książka poświęcone Josephowi Stilwellowi stanowi wyjątkową pozycję wśród jej prac, za którą dostała nagrodę Pulitzera w 1972 roku. To w tej książce wypracowała swój niespotykany styl, w którym potrafi pokazać indywidualne, osobiste doświadczenie i wpływ jednostki na wielkie wydarzenia.
„Vinegar” Joe Stilwell był amerykańskim attache wojskowym w Chinach w latach 1935-39 oraz dowódcą sił zbrojnych Stanów Zjednoczonych i szefem sztabu wojsk sojuszniczych w Chinach w latach 1942-44. Chociaż Stilwell przybył do Chin na dłuższy pobyt dopiero w 1919 roku, to Tuchman zgłębia historię Chin od rewolucji w 1911 rok, kiedy też „Vinegar” Joe pierwszy raz odwiedził na krótko ten kraj. Jej historia to opis amerykańskich stosunków z Chinami, jak i doświadczeń najważniejszego Amerykanina na miejscu. Nie da się ukryć, nie jest to najpiękniejszy obraz.
Stilwell był utalentowanym lingwistą, ale słabym politykiem i jeszcze gorszym wojskowym – zrozumiem argumentację twierdzącą, że był jednak gorszym politykiem niż wojskowym. Chociaż spędził w Chinach tyle lat i opanował język w piśmie i mowie na poziomie, którego mogę szczerze pozazdrościć, to chyba niewiele zrozumiał z otaczającej go rzeczywistości. Mimo to Tuchman sympatyzuje ze Stilwellem i łatwo przyjmuje jego punkt widzenia, co moim zdaniem wynika z faktu, że sama słabo rozumie i zna chińskie realia epoki.
Jednak mogę tylko polecić tę książkę po ponad 50 latach od jej publikacji. Świetnie napisana, zawiera wiele faktów i anegdotycznych sytuacji, nawet jeżeli wiele z nich sam bym inaczej zinterpretował. Przede wszystkim to świadectwo pewnego mindset Amerykanów w podejściu do Chin, który niestety nie zniknął kompletnie do dnia dzisiejszego. Z tego punktu widzenia to świetna lektura, choć wymaga moim zdaniem sporej przedwiedzy, aby nie wpaść w tę samą pułapkę, co autorka.
Michale – to tantalizująca zapowiedź recenzji – naturalne pytanie jakie się nasuwa to na czym polega niezrozumienie Tuchman sytuacji w Chinach. Może więc to nie Stilllman źle rozumiał Chiny tylko Tuchman źle (fałszywie/błędnie) jego poglądy i zachowania interpretuje? I na czym polega ten amerykański mindset i w czy jego błąd?
PolubieniePolubienie
To nie recenzja, a zachęta do czytania.
Ona jest generalnie pozytywnie nastawiona do Stilwella, co wynika właśnie z niezrozumienia sytuacji w Chinach w latach 30. i 40., tam prawie nie ma nic o komunistach na przykład.
PolubieniePolubienie