Wiceprezydent Tajwanu William Lai Ching-te zapowiedział zgłoszenie1 w środę swojej kandydatury na prezydenta Tajwnau z ramienia rządzącej Demokratycznej Partii Postępowej (DPP). Ten od dawna oczekiwany ruch następuje po tym, jak Lai przejął przewodnictwo DPP w styczniu br. po rezygnacji prezydent Tsai Ing-wen z funkcji przewodniczącej w listopadzie ub.r. po przegranych przez DPP wyborach samorządowych. Jednak Tsai, kończąca w przyszłym roku swoją drugą kadencję,2 i tak musi przejść na polityczną emeryturę, więc jej odejście było kwestią czasu.
Podobnie jak w ostatnich wyborach w 2020 roku, które DPP wygrała zdecydowanie mimo przegranych półtorej roku wcześniej wyborów samorządowych, obiecując przeciwstawienie się Chinom, stosunki z Pekinem będą prawdopodobnie głównym tematem kampanii wyborczej, zwłaszcza że Chiny zwiększają presję. Dotychczas sprzyjało to DPP i raczej niewiele się zmieni w tej kwestii – czyli Pekin nadal będzie groził i potrząsał szabelką, a to nadal będzie powodowało, że wyborcy na szczeblu krajowym będą bardziej skłonni wesprzeć DPP.3 Zwłaszcza, że opozycyjny Guomintang4 (KMT) nie ma pomysłu na siebie. Przy coraz silniejszej tożsamości tajwańskiej w społeczeństwie, baza członkowska KMT wciąż sprzyja bliskim związkom z Pekinem i ma skłonność do wystawiania na szczeblu krajowym kandydatów nieakceptowalnych przez większość wyborców. Partia formalnie nie zdecydowała jeszcze o swoim kandydacie na prezydenta, ale Hou Yu-ih, burmistrz Nowego Tajpej, jest uważany przez źródła w KMT za potencjalnego kandydata, lecz on sam nie potwierdził, że będzie kandydował.
Lai rozwścieczył rządzących w ChRL w 2018 roku, gdy był premierem, mówiąc parlamentowi, że jest „pracownikiem niepodległości Tajwanu” i że jego stanowisko jest takie, że Tajwan jest suwerennym, niepodległym krajem. Zapytany o te komentarze w styczniu br. powiedział, że jest zobowiązany do przestrzegania polityki Tsai, która obejmuje stwierdzenie, że „tylko mieszkańcy Tajwanu mogą decydować o swojej przyszłości,” a Republika Chińska (Tajwan) i ChRL „nie są sobie podporządkowane.”
—
1 Formalnie kandydaci muszą się zarejestrować w komisji wyborczej, a wewnątrz DPP powinny obyć się prawybory, jeżeli zgłoszą się jeszcze jacyś kandydaci. Jednak Lai jest on zdecydowanym faworytem do zdobycia nominacji.
2 Połączone wybory prezydenckie i parlamentarne odbywają się co pięć lat w styczniu.
3 W wyborach samorządowych dominują kwestie lokalne i rzadko kiedy ich wynik przedkłada się na poziom krajowy.
4 Przyznaję bez bicia, że taka pisownia to czysta i zamierzona złośliwość z mojej strony.