Armia Ludowo-Wyzwoleńcza Chińskie stara się złąmać morale Tajwańczyków, rozpowszechniając filmy, pochodzące rzekomo z ćwiczeń wojskowych z początku bieżącego miesiąca, które zostały przeprowadzone wokół Tajwanu w odpowiedzi na spotkanie prezydent Tajwanu Tsai Ing-wen z Przewodniczącym Izby Reprezentantów Kongresu Stanów Zjednoczonych Kevinem McCarthy.
Utrzymując w rzeczywistości niewielką skalę ćwiczeń, Chiny wydają się skupiać na wojnie psychologicznej, która w swojej istocie jest sposobem na stworzenie korzystnej dla siebie sytuacji poprzez rozpowszechnianie za pośrednictwem wszelkich dostępnych mediów informacji, często fałszywych, które mogą zdezorientować przeciwnika i spowodować, że źle odczyta sytuację i podejmie błędną decyzję. W tym wypadku chodzi o osłabienie woli mieszkańców Tajwanu do obrony.
Kiedy 8 kwietnia ALW poinformowała, że ćwiczenia się odbędą, to już po około czterech godzin chińskie media nadały filmy, pokazujące m.in. lądowe i rozmieszczenie jednostek artylerii rakietowej dalekiego zasięgu, morską nawigację niszczycieli i tankowanie w powietrzu odrzutowców. Oczywiście, nie jest możliwe, aby w tak krótkim czasie nakręcić, zmontować i wyemitować filmy z ćwiczeń wojskowych prowadzonych w rożnych miejscach, więc były to materiały pochodzące z innych operacji. Opóźnienie wynika choćby z działania wojskowej cenzury, która zwykle potrzebuje czasu na sprawdzenie materiałów, ponieważ te nie mogą pokazywać działania broni lub ujawniać przypadkiem innych wrażliwych informacji. Inna sprawa, że tak częste ćwiczenia w Cieśninie Tajwańskiej kosztują.
Nic więc dziwnego, że czasami lepiej zapowiedzieć ćwiczenia i pokazać film zmontowany z nagrań z wielu innych manewrów. Liczy się efekt psychologiczny, jaki informacje o tak częstych ćwiczeniach – bez względu na ich realną skalę – wywołują na populacje Tajwanu. Celem Pekinu jest przekonanie Tajwańczyków, że obrona i walka nie ma sensu.