Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Singapuru uznało za „wysoce mylącą i nie posiadającą żadnych wiarygodnych podstaw” prognozę, że według której 3500 zamożnych osób otrzyma obywatelstwo Singapuru w 2023 roku. „Przytoczone liczby pochodziły od osoby pracującej w prywatnej firmie badawczej z siedzibą w Johannesburgu. Nie wiemy, jak on lub jego firma doszli do tej liczby” – uznało ministerstwo. Urząd dodał, że wnioski o obywatelstwo Singapuru na resztę roku 2023 „nie zostały jeszcze nawet rozstrzygnięte”.
W ten sposób urząd odniósł się słów Andrew Amollsema, szefa badań w firmie analitycznej New World Wealth, który udzielił wywiadu chińskojęzycznej gazecie Lianhe Zaobao. Stwierdził on, że „w 2023 roku od 3000 do 3500 osób posiadających wysokiej wartości majątek zostanie obywatelami Singapuru … i większość z nich będzie pochodziła z Chin.” Zgodnie z przewidywaniami, każda osoba będzie miała średnio co najmniej 6 mln USD do zainwestowania w Singapurze.
Władze Singapuru twierdza, że przy nadawaniu obywatelstwa są brane pod uwagę takie czynniki jak korzyści dla Singapuru, biznes stworzony w Singapurze, liczba zatrudnionych Singapurczyków oraz zdolność danej osoby do integracji ze społeczeństwem, a także jej zaangażowanie w zapuszczenie korzeni w kraju.
Moja pierwsza reakcja to raczej zdziwienie, że tak mało. Chińscy najbogatsi już od dawna szukają sposobów na wywiezienie kapitału i osiedlenie się poza ChRL. Singapur stał się po de facto zlikwidowaniu autonomii Hong Kongu największym celem migracji. Podobieństwo kulturowe, jak i możliwość zainwestowania kapitału plus atrakcyjny paszport, dający możliwość podróżowania do wielu państw bez wizy, czynią Singapur atrakcyjnym kierunkiem emigracji chińkich milionerów. Budzi to też niezadowolenie rodzimych Singapurczyków, stąd takie szybkie dementi, ale ja bym się wcale nie zdziwił, gdyby tak się stało. Możliwe tylko, że publikacja prasowa, wstrzyma cały proceder.
zawielkimmurem.net 