Ministrowie spraw zagranicznych Chin i Filipin spotkali się w sobotę pierwszy raz po tym, jak Manila zezwoliła Stanom Zjednoczonym na dostęp do swoich baz wojskowych na przeciw Tajwanu i na Morzu Południowochińskim, wywołując sprzeciw Pekinu.

Trzydniowa wizyta Qin Gang w Manili zbiega się z największymi w ostatnich dekadach filipińsko-amerykańskimi ćwiczeniami wojskowymi. Według oficjalnego komunikatu ministrowie rozmawiali o spotkaniu prezydenta Filipin Ferdinanda Marcosa Jr. i Xi Jinping w Pekinie w styczniu, kiedy to przywódcy zgodzili się na zacieśnicie więzi. Dyplomaci omówili też spór morski na Morzu Południowochińskim i inne kwestie regionalne. Obaj mieli również przedyskutować „kwestie bezpieczeństwa regionalnego będące przedmiotem wspólnego zainteresowania”, podało ministerstwo spraw zagranicznych Manili w oświadczeniu przed rozmowami, nie rozwijając tematu.

„Wśród płynnej i burzliwej sytuacji regionalnej, zdrowe i stabilne relacje chińsko-filipińskie nie tylko spełniają aspiracje naszych dwóch narodów, ale także są zgodne ze wspólnymi aspiracjami krajów regionalnych (…). Musimy współpracować, aby kontynuować naszą tradycję przyjaźni (…) i właściwie rozwiązać nasze różnice w duchu wiarygodności, konsultacji i dialogu, a także dotrzymać obietnic złożonych sobie nawzajem, aby przynieść więcej korzyści naszym dwóm krajom” – powiedział Qin.

Manalo zauważył „znaczący rozwój”, który pokazuje „nie tylko żywotność, ale głębię i szerokość naszych relacji”, dodając, że „oczywiście jest wiele pracy, która musi zostać wykonana.”

Odkładając na bok dyplomatyczną kurtuazję i urzędniczy optymizm to relacje chińsko-filipińskie szybko się pogarszają, a nie można powiedzieć, aby wcześniej jakoś specjalnie rozkwitały. Pekin sprzeciwia się decyzji Marcosa o przyznaniu Stanom Zjednocoznym dostępu do czterech nowych baz, oprócz pięciu pierwotnych lokalizacji.

Wang Wenbin, rzecznik chińskiego ministerstwa spraw zagranicznych, 12 kwietnia br. ostrzegał Manilę: „Chcielibyśmy jeszcze raz przypomnieć odpowiednim państwom w regionie, że uleganie siłom spoza regionu nie przyniesie większego bezpieczeństwa, ale spowoduje napięcia, zagrozi regionalnemu pokojowi i stabilności, a w końcu wywoła reakcję”.

Huang Xilian, ambasador ChRL na Filipinach, powiedział w zeszłym tygodniu, że „Filipinom zaleca się jednoznaczne sprzeciwianie się ‚niepodległości Tajwanu’ zamiast podsycania ognia poprzez oferowanie USA dostępu do baz wojskowych w pobliżu Cieśniny Tajwańskiej, jeśli naprawdę zależy im na 150 000 [filipińskich pracowników na Tajwanie].” Ponadto porównał również kwestię Tajwanu z działalności terrorystycznej organizacji islamskich na południu filipińskiej wyspy Mindanao. Wywołał tym sprzeciw kilku wpływowych polityków, którzy wezwali Marcosa, by zażądał od Pekinu odwołania Huang Xiliana.

To nie pierwszy raz, kiedy chińska dyplomacja działa przeciwskutecznie, ale tak długo, jak takie zachowanie będzie promowane w Pekinie, to będzie tego tylko więcej.

Opublikował/a Michał Bogusz

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.