Japoński rząd przyjął nowe wytyczne nakreślające procedury współpracy pomiędzy Siłami Samoobrony a Japońską Strażą Wybrzeża w przypadku zbrojnego ataku wroga. Zgodnie z artykułem 80 ustawy o Siłach Samoobrony, minister obrony może wydawać polecenia Straży Wybrzeża w przypadku zagrożenia, ale konkretne procedury nie były wcześniej nakreślone. Teraz zgodnie z opublikowanym w piątek dokumentem, minister obrony będzie mógł przejąć dowództwo nad Strażą Wybrzeża, a ta przejmie takie misje jak ewakuacja mieszkańców oraz działania poszukiwawcze i ratownicze na morzu.
Zgodnie z postanowieniami ustawy o japońskiej straży wybrzeża, ta nie może funkcjonować jako część sił zbrojnych. Dlatego, aby utrzymać tę zasadę, wytyczne pozycjonują ją jako część organów ścigania, bezpieczeństwa i działania antykryzysowego. Również władza ministra obrony będzie ograniczona do komendanta straży, jako szefa organu bezpieczeństwa morskiego. Natomiast sam komendant straży będzie odpowiedzialny za kierowanie okrętami patrolowymi i innymi jednostkami pływającymi.
Obydwie formacje planują przeprowadzić już w maju i czerwcu pierwsze wspólne ćwiczenia symulujące atak wroga w celu wzmocnienia współpracy.
Wydaje się, że przygotowanie wytycznych jest podyktowane koniecznością współpracy obydwu formacji w czasie konfliktu zbrojnego, kiedy straż będzie raczej pełniła funkcje pomocnice, jak wspomniana ewakuacja ludności. Nasuwa się jednak oczywiste pytanie, co spowodowało, że rząd w Tokio uznał, że trzeba zacząć traktować poważnie scenariusz wojny? Nie trzeba zbyt wielkiej przenikliwości, żeby zauważyć japońskie elity widzą zagrożenie z trzech kierunków: rosyjskiego, północnokoreańskiego i chińskiego. Ten ostatni jest jednak największy oraz stanowi prawdziwe zagrożenie dla integralności i niepodległości Japonii.
Japońska Straż Wybrzeża musi też coraz częściej odpowiadać na chińskie prowokacje na morzu i to nie tylko na spornych wodach wokół Senkaku. Wydaje się, że logiczną konsekwencją wytycznych, będzie także otwarte wsparcie marynarki wojennej dla jednostek straży w operacjach na otwartym morzu. Chińczycy już tak robią.