shanghai_2Nie tylko Polska przeżywa nieuzasadnioną ekscytację z powodu najnowszych wyników badania osiągnięć szkolnych piętnastolatków PISA (Programme for International Student Assesment). ChRL zajęła pierwsze miejsce. Na drugim i trzecim miejscu znalazły się Hong Kong i Singapur, czyli też chiński świat.

Mało kto jednak – jak w Polsce – zadaje pytanie: jeżeli jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle?

Przede wszystkim w ChRL badaniem objęto tylko szkoły z regionu Szanghaju. Podejrzewam, że polskie wyniki jeszcze by się polepszyły, gdyby zbadano tylko dzieciaki z Krakowa lub Warszawy. Piętnastolatki z Szanghaju osiągnęły średni wynik 613 punktów (polskie 518) i zajęły pierwsze miejsce zarówno w matematyce, jak i w czytaniu ze zrozumieniem oraz naukach ścisłych. Jednak mniej nagłośnione wyniki badania PISA pokazują, iż tylko 25% badanych przekroczyło znacznie średnią. Czyli te świetne wynik są napompowane przez mniejszość, a nie wynikają z sukcesu całego systemu edukacyjnego – a i tak badano przecież najlepszy fragment w kraju. (Coś jak średnia krajowa w Polsce;-)

Przede wszystkim wyniki testów nie przekładają się ani na osiągnięcia naukowe danego kraju (choćby ilość nagród Nobla w innych dziedzina niż literatura lub quasi polityka), ani na kreatywność i produktywność w pracy oraz biznesie.

Pracująca w Szanghaju Emma Vanbergen z BE Education trzeźwo zauważyła:

Najlepsi studenci nie są w rzeczywistości ani specjalnie inteligentni, ani nie są oryginalnymi myślicielami lub przyszłości nie będą wybitnymi akademikami. Są oni po prostu bardzo ciężko pracującymi maszynami do nauki, które są zdolne zapamiętywać dużo i masowo odpowiadać na testy w zaledwie kilka minut. Spędzają cały swój czas na nauce, pracach domowych i „przed nauce”(określenie, którego nigdy nie spotkałam przed przyjazdem do Chin), nauce technik zdawania testów i ćwiczeniu ich rozwiązywania. Wieczorami, w weekendy, a nawet w czasie wakacje ich czas jest wypełniony zajęciami szkolnymi lub około szkolnymi zaprojektowanymi z myślą o zdawaniu testów. Są wtłoczeni w szereg aktywności zaprojektowanych z myślą tylko o tym jedynym celu. W Szanghaju to „wkuwanie” odbywa się ze zdwojoną siła, ponieważ możliwości finansowe rodziców dają dodatkowe możliwości. Żadne koszty się nie liczą, aby zapewnić dzieciom najlepsze oceny. Rodzice są zdesperowani, aby zapewnić swoim potomkom każdą możliwą przewagę w szkole. (…) Szanghaj jest jaskrawym przykładem całego chińskiego systemu nauczania. Duża konkurencyjność i wysoka presja połączone ze znacznym wsparciem finansowym rodziców oznacza, iż uczniowie są warunkowani od najmłodszych lat, aby wypadać celująco na testach. Pod tym jednym względem przewyższają większość uczniów ze świata  – zdawaniu testów, w tym przypadku testów PISA, jest to wyraźnie wielki sukces systemu.

Ale nie sukces uczniów – można by dodać.

Analogicznie, w Polsce 40% uczniów uczęszcza na korepetycje, czyli „nasz sukces” to raczej sukces kilkudziesięciu tysięcy korepetytorów, a nie polskiej szkoły.

Dla mnie to tylko kolejny dowód na nieporozumienie, jakim jest stosowanie w naukach społecznych – jak pedagogika – metod ilościowych do ocen jakościowych.

Opublikował/a Michał Bogusz

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.