101107_obama_india_ap_328

W niedzielę pisałem o słabości porozumień zawieranych przez ChRL, które są oparte na korzyściach osobistych dla rządzących w innych państwach, ale rozsypują się przy zmianie władzy. Nic nie uwypukla tej słabości bardziej niż zestawienie z dyplomacją Waszyngtonu, która – bez względu na ocenę jej kierunków – często potrafi działać mimo osobistych animozji liderów.

Pomruki z Pekinu w reakcji na wizytę Obamy w Indiach pokazują też, że ChRL nie ma pomysłu na zmianę.

Anonimowy urzędnik w Pekinie określił rozmowy Obamy z Modi „płytkim zbliżeniem”. Do tego doszły oskarżenia o spisek Zachodu mający na celu wciągnięcie Indii w konflikt z ChRL. Wygląda, że Obama i Modi doszli do porozumienia, które musiało zaboleć w Pekinie. A zabolało podwójnie, ponieważ ChRL żywiła dużo nadziei w związku z dojściem do władzy Bharatiya Janata.

Mimo że w czasie wizyty przypieczętowano szereg porozumień, m.in. wielomiliardowe projekty infrastrukturalne, szybką ścieżkę dla inwestycji amerykańskich w cywilny sektor nuklearny, czy plany zwielokrotnienia wzajemnej wymiany gospodarczej (obecnie około 100 miliardów USD rocznie), to prawdziwym sednem rozmów był sojusz amerykańsko-indyjski w regionie Azji-Pacyfiku.

Największą przeszkodą było dopracowanie układu o inwestycjach w cywilny przemysł nuklearny, który było jeszcze zawarty przez G. W. Busha. Problemem jednak były kwestie odpowiedzialności za wypadki przemysłowe oraz dostaw paliwa do reaktorów.

Inne dziedziny wyglądają lepiej, choć nadal występują różnice dotyczące na przykład emisji gazów cieplarnianych, co nie przeszkodziło w osiągnięciu gospodarczego porozumienia strategicznego.

Indie, choć nadal kupują wiele sprzętu wojskowego z Rosji, już dzisiaj są największym klientem przemysłu zbrojeniowego Stanów Zjednoczonych. Zresztą, wyprzedziły ostatnio kraje Zatoki Perskiej stając się największym importerem broni na świecie. Równocześnie nie maleją ambicje zbudowania nowoczesnego przemysłu zbrojeniowego, a to Amerykanie moją odpowiednie technologie.

To wszystko niepokoi Pekin, ale to co wzbudziło prawdziwe obruszenie to niespodziewane ogłoszenie wspólnego komunikatu: „Wspólna Amerykańsko-Indyjska Wizja Strategiczna dla Azji-Pacyfiku oraz Regionu Oceanu Indyjskiego” (US-India Joint Strategic Vision for the Asia-Pacific and the Indian Ocean Region). Zawarto w nim żądanie utrzymania wolności żeglugi i zasady otwartego nieba „zwłaszcza w regionie Morza Południowochińskiego”.

Na zakończenie wizyty Modi i Obama podkreślili przywiązanie obydwu krajów do wolności, demokracji i rządów prawa. Co bardzo kontrastowało z wizytą Xi Jinping w New Delhi, kiedy kilkuset żołnierzy ALW wtargnęło na terytorium indyjskie.

I pomyśleć, że jeszcze rok temu Modi miał zakaz wjazdu do Stanów Zjednoczonych, a był gorąco witany w ChRL.

Opublikował/a Michał Bogusz

3 Comments

  1. […] Cała wizyta jest zresztą bardziej gestem kurtuazyjnym. Modi dostał zaproszenie po bardzo owocnej wizycie Obamy w Indiach. Kiedy wizyta Xi Jinping była mało udana. Sam Modi był uznawany przez Pekin i wielu […]

    Polubienie

    Odpowiedz

  2. […] odgrywać rolę strategicznej przeciwwagi dla ChRL. New Delhi, może niezbyt entuzjastycznie, ale godzi się z taką rolą. Ponieważ wie, iż jeżeli Pekinowi uda się wypchnąć Waszyngton z regionu Azji Wschodniej, to […]

    Polubienie

    Odpowiedz

  3. […] Indie współdziałają z Japonią oraz Stanami Zjednoczonymi by powstrzymać ekspansję ChRL w regionie, ale równocześnie utrzymywały otwarte kanały dialogu […]

    Polubienie

    Odpowiedz

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.