
Zdjęcie za: India Express.
W zeszłym tygodniu Shinzo Abe odwiedził Indie. Wizyta była krótka, ale bardzo owocna. Indie i Japonia zawarły w sumie siedem różnych porozumień w bardzo różnych dziedzinach, od gospodarki, przez rozwój energii nuklearnej po współpracę obronną.
Nikt nie ukrywa, że zbliżenie między obydwoma krajami jest dla nich korzystne, ale aktywność ChRL w regionie działa jak katalizator.
Najbardziej symbolicznym jest umowa na budowę pierwszej w Indiach linii szybkiej kolei z Mumbaju do Ahmedabad. Pekin także proponował swoje usługi.
Eksport linii szybkich kolei staje się powoli polem ostrej konkurencji między Pekinem a Tokio. Mimo że jest to dosyć intratne przedsięwzięcie, to coraz bardziej jest kwestią prestiżu.
Trzy miesiące temu Japonia straciła na rzecz ChRL kontrakt na budowę szybkiej kolei w Indonezji. Dlatego decyzja Narendry Modiego o wyborze Shinken jest uznawany za osobisty sukces Abe. Ja jednak uważam, że Indie nie mogły postąpić inaczej. Pozwolić Pekinowi na tak prestiżową inwestycję, byłoby zbyt dużym dowartościowaniem konkurenta z północy. Zwłaszcza, że Japonia nauczona doświadczeniem zaoferowała pożyczkę 12 miliardów USD na 50 lat oprocentowaną na 0,1%.
Pekin oczywiście mówi o kontynuowaniu współpracy z New Delhi w rozwijaniu szybkich kolei, ale to tylko robienie dobrej miny do złej gry. Zwłaszcza, że New Delhi ignoruje zachęty Pekinu do przyłączenia się do tzw. nowego jedwabnego szlaku – odnoga morska. W efekcie ChRL będzie musiała zmienić projekt i ominąć indyjskie porty.
W tle jest wielka gra geopolityczna. Same Indie, czy sama Japonia nie mogą zablokować globalnych lub nawet regionalnych ambicji ChRL. Lecz razem mogą tak podwyższyć koszty materialne i polityczne działania Pekinu, że nie będzie go na to po prostu stać. Kluczowa wydaje się rola Japonii, która oferując pomoc finansową i technologiczną daje alternatywę dla „chińskiego modelu rozwoju”. Co ciekawe, widać kompletną rejteradę Zachodu, zwłaszcza Stanów Zjednoczonych z prób odgrywania podobnej roli w regionie.
Na polu współpracy militarnej Tokio i New Delhi bardzo się angażują w zastopowanie ambicji Pekinu na Morzu Południowochińskim, mimo że ani Japonia ani Indie nie są bezpośrednio zaangażowane w spór, ale wsparcie dla krajów regionu powoduje, że ich opór rośnie. W tym świetle współpraca nuklearna i militarna budzi w Pekinie dalsze obawy.
Oczywiście, Pekin próbuje odciągnąć New Delhi od bliskiego sojuszu z Tokio, ale ma niewiele do zaoferowania. Indie są zbyt duże, aby schować swoje ambicje regionalne i geopolityczne z powodu perspektywy nawet dużych inwestycji gospodarczych. Równocześnie ChRL nie potrafi zaoferować kompromisu strategicznego przekonana o swojej naturalnej supremacji. W ten sposób tylko pcha Indie, jak i inne kraje regionu, w ramiona Japonii i Stanów Zjednoczonych.
[…] do wysp Senkaku, ale też wspomóc partnerów w regionie Morza Południowochińskiego czy skonsumować sojusz strategiczny z Indiami. Dlatego „lista zakupów” na przyszły rok została stworzona z myślą o kontrowaniu […]
PolubieniePolubienie
[…] Pekinowi uda się wypchnąć Waszyngton z regionu Azji Wschodniej, to osamotnione Indie nawet przy wsparciu Tokio nie będę zdolne przeciwstawić […]
PolubieniePolubienie
[…] Indie współdziałają z Japonią oraz Stanami Zjednoczonymi by powstrzymać ekspansję ChRL w regionie, ale równocześnie […]
PolubieniePolubienie
[…] politycznej Pekinu praktycznie na wszystkich kierunkach. To Pekin w dużym stopniu doprowadził do zbliżenia indyjsko-japońskiego, a brak współpracy japońsko-południowokoreańskiej jest tylko wynikiem niezrozumiałych […]
PolubieniePolubienie
[…] 1 Co jest elementem pogłębiania współpracy wojskowej obydwu państw. 2 W oficjalnym komunikacie wspomniano tylko Indonezję. 3 Czy to dlatego Pekin wciąga w swoją […]
PolubieniePolubienie