
Porównanie oficjalnych danych publikowanych przez ChRL i szacunków Fanthom Consulting – widać, że władze zaczęły ukrywać bezrobocie w 2013 roku. (Za: Boomberg)
Bloomberg przytacza badania Fathom Consulting dotyczące bezrobocia w ChRL. Według Fathom liczba bezrobotnych w ChRL wzrasta lawinowo od 2013 roku, ale władze – świadome narastających spekulacji na temat rzeczywistego stanu gospodarki – starają się ukrywać faktyczny stan zatrudnienia.
Co znamienne, tym razem mówimy o bezrobociu wśród ludności miejskiej. Ukryte bezrobocie na wsi to inny problem, obecny w Chinach od zarania dziejów i źródło większości buntów w historii.
Po 1989 roku władze postanowiły zmienić politykę gospodarczą, która do tej pory faworyzowała wieś kosztem miast. Władze zaskoczone poparciem, jakie udzieli protestującym studentom mieszkańcy największych miast, zaoferowały niepisaną umowę: rozwój gospodarczy w zamian za trzymanie się z dala od polityki, co powszechnie jest nazywane „pekińskim konsensusem”.
W efekcie ChRL przeżyła okres nienotowanego w historii wzrostu gospodarczego, lecz był on oparty na eksploatacji rzesz pochodzących ze wsi migrujących robotników – ok. 270 milionów ludzi. Ten model jednak się wyczerpał. Złożyło się na to wiele czynników zewnętrznych i wewnętrznych, o czym już nie raz pisałem. W efekcie gospodarka zaczyna zwalniać i jak w przypadku kogoś jadącego na rowerze, kto wytraca prędkość, reżim traci powoli stabilność.
Według Fathom bezrobocie w miastach wzrosło w ChRL od 2013 roku trzykrotnie do 12.9%. I to w kraju, gdzie tylko nieliczni są objęci ubezpieczeniem społecznym na wypadek bezrobocia. W tym samym czasie oficjalnie podawany odsetek bezrobotnych utrzymuje się w okolicach 4%.
Trzeba pamiętać, że niezadowolenie na wsi w miarę łatwo zneutralizować. Protesty są rozproszone i odizolowane od siebie. Koncentrują się na sprawach lokalnych. Kontrola KPCh w terenie jest też silna. Zwłaszcza w małych miastach i miasteczkach, gdzie każdy zna każdego. Inaczej jest wielkich miastach. Tutaj łatwiej się ukryć. Kontrola władz dawno uległa erozji, a przede wszystkim niezadowolenie z powodów ekonomicznych i rosnącego bezrobocia łatwo może tutaj znaleźć artykulację w formie postulatów politycznych. „Pekiński konsensus” zaczyna trzeszczeć szwach.
Dlatego władze robią wszystko by ukryć rosnące bezrobocie. Dane Fathom wskazują, że w celu uniknięcia masowych zwolnień przedsiębiorstwa państwowe redukują godziny pracy i zmniejszają normy produkcyjne obniżając de facto produktywność. Nadrzędnym celem jest utrzymanie jak najdłużej, jak największego zatrudnienia. Jeżeli dochodzi do zwolnień, to są one rozłożone na długi okres czasu i unika się pozbywania całych grup pracowników. Zamiast zwolnić 1o osób na jednym wydziale, zwalnia się po jednej z kilku wydziałów, a po dwóch trzech miesiącach kolejną itd.
Pojawiły się już tzw. „fabryki-zombie” utrzymywane przez lokalne władze tylko po to by zapobiec gwałtownemu skokowi bezrobocia i spodziewanym protestom.
To powoduje jednak wzrost kosztów produkcji i dalsze trudności ekonomiczne dla sektora państwowego, ale także dla silnie w ChRL powiązanego z nim sektora prywatnego. Paradoksalnie władze odwlekając w czasie pojawienie się skumulowanych skutków bezrobocia pogłębiają tylko kryzys.