Wczoraj, zgodnie z przewidywaniami, premierem Tajwanu (formalnie Republika Chińska) został William Lai (賴清德), ale moją uwagę przyciągnęły informacje o rozmowach, aby amerykańskie okręty zaopatrywały się na tajwańskich wodach terytorialnych.
Według doniesień tajwańskich mediów, powołujących się na informację z lokalnych firm zajmujących się zaopatrywaniem statków, Amerykański Instytut na Tajwanie (American Institute in Taiwan – AIT) złożył zapytania ofertowe dotyczące dostarczania zapasów okrętom na morzu, ale w granicach tajwańskich wód terytorialnych.
Jeżeli to prawda, będzie to prawdziwe trzęsienie ziemi w relacjach w trójkącie Tajpej-Waszyngton-Pekin. Lecz równie dobrze, może to być jedynie informacja medialna, wypuszczona przez Amerykanów w celu wywarcia nacisku na ChRL w sprawie Korei Północnej.
Amerykanie zamknęli swoje instalacje wojskowe po wypowiedzeniu Traktatu o Wzajemnej Obronie w 1980 roku. Od tamtej pory też amerykańskie okręty przestały zawijać do portów na wyspie. Wszystko zgodnie z zasadą jednych Chin.
Co ciekawe, Waszyngton teraz szuka sposobu, aby wprowadzić okręty na tajwańskie wody terytorialne, ale bez wchodzenia do któregokolwiek portu. W ten sposób Pekin nie będzie miał formalnych podstaw do protestów – choć pewnie i tak się pojawią.
Według doniesień medialnych do zaopatrywania miałoby dochodzić między drugim portem w Kaohsiung a Wyspą Lambai (zwaną na Tajwanie Siaoliouciou 小琉球). Okręty miałyby stawać na kotwicy na około cztery godziny w czasie załądunku. Chodzi o materiały niemające charakteru wojskowego: wodę, żywność, środki czystości itp. Nie ma to zresztą większego znaczenia, chodzi o sam fakt wykorzystania Tajwanu do zapatrywania floty.
Będzie to akt polityczny – jeżeli się potwierdzi – a nie wojskowy i będzie wymierzony w Pekin, a przynajmniej tak zostanie to odebrane. Przecież US Navy mogłaby równie dobrze zdecydować się zaopatrywać gdzie indziej w regionie lub chociaż poza tajwańskimi wodami terytorialnymi.
Wielkość potencjalnych zamówień (50 tysięcy USD każde) wskazuje, że może chodzić o krążowniki typu Ticonderoga i niszczyciele klasy Burke. Także reda między drugim portem w Kaohsiung a wyspą Siaoliouciou nadaje się do przyjmowania okrętów o wyporności do 100 tysięcy ton. Będą tam też widoczne dla wszystkich statków kierujących się do głównego portu wyspy w Kaohsiung.
Na razie strona tajwańska twierdzi, że nic nie wie o rozmowach AIT z firmami zaopatrzeniowymi.
Jeżeli się wszystko potwierdzi operacja ma się rozpocząć w połowie grudnia br.
Zobaczymy.