Dawno nie pisałem o prezydencie Filipin, Rodrigo Duterte. To barwna postać, ale prezydent ugrzązł w sprawach dnia codziennego i w reperkusjach skandalu związanego z synem, Paolo, który ma być powiązany z przemytem narkotyków z ChRL, wartych 125 milionów USD. W końcu jednak Duterte nie wytrzymał i zadziwił wszystkich oświadczając, że Pekin obiecał chronić Filipiny na wypadek zagrożenia z zewnątrz.
Na wiecu w mieście Davao w ubiegły piątek prezydent mówił, że ChRL zapewnia, iż będzie bronić Filipiny oraz nie pozwoli by Filipiny zostały zniszczone. Pragnie tylko pomóc i Duterte może wezwać Pekin na pomoc w każdej chwili. Co ciekawe prezydent skrytykował także Stany Zjednoczone mówiąc, że nie ochronią Filipin, ponieważ zbyt bardzo boją się wojny.
Kiedy można się zgodzić, że polityka Waszyngtonu budzi obawy o wolę polityczną wypełnienia zobowiązań sojuszniczych, to jednak nie można zignorować faktu, że największe zagrożenie dla Filipin stanowi dzisiaj ChRL, nie licząc oczywiście samego prezydenta.
To kolejny zwrot w polityce zagranicznej Duterte. Na początku prezydentury szukał zbliżenia z Pekinem, aby ochłodzić relacje, a teraz wydaje się, że na nowo próbuje zbliżyć się do ChRL. W rzeczywistości Manila próbuje lawirować między ChRL, a sojuszem japońsko-amerykańskim.1
Założenie wydaje się słuszne. W obliczu konfliktu między dwoma mocarstwami, może nawet gorącego, trudno przewidzieć, która strona wyjdzie zwycięsko. Mniejsi gracze wolą przysiąść i poczekać zanim opowiedzą się po którejś ze stron.
Problem w tym, ze w wydaniu Duterte „lawirowanie” bardziej przypomina ruchy neurotyczne nadpobudliwego dziecka.
W ubiegły czwartek, na dzień prze wystąpieniem Duterte w Davao, amerykański ambasador na Filipinach, Sung Kim zapewnił publicznie, że Waszyngton przykłada najwyższą wagę do sojuszu z Manilą oraz obiecał, że Stany Zjednoczone zrobią wszystko, co mogą, aby zapewnić wolność żeglugi i przelotów nad Morzem Południowochińskim.
Wystąpienie ambasadora było reakcją na raporty mówiące o lądowaniu pierwszych samolotów transportowych ALW na rafie Panganiban, gdzie zainstalowano baterie rakiet przeciwlotniczych oraz manewrujące pociski przeciwokrętowe. Podobne zestawy mają być instalowane także na rafach Kagitingan i Zamora.
—
1 Nazwijmy to tak dla uproszczenia.

[…] na kolejną zmianę w polityce Duterte. Jakiś czas temu pisałem, że prezydent Filipin mówił o gwarancjach bezpieczeństwa, jakie daje im ChRL. Później opowiadał także o tym, jak Xi Jinping miał go zapewniać, że […]
PolubieniePolubienie