To wpis z zeszłego czwartku, ale wtedy wydała mi się ważniejsza sprawa artykułu z Caixin ws. koronawirusa z Wuhan.
Gui Minhai, księgarza z Hong Kongu ze szwedzkim obywatelstwem skazano w portowym mieście Ningbo, z którego pochodzi, na 10 lat za „przekazywanie informacji wywiadowczych” zagranicy. Dodatkowo pozbawiono go praw obywatelskich na pięć lat. Gui miał też oświadczyć, że nie będzie się odwoływał od wyroku.
Ze sprawą Gui wiąże się odwołanie szwedzkiej ambasador z Pekinu.
Szwedzka minister spraw zagranicznych, Ann Linde powiedziała, że Szwecja domaga się natychmiastowego dostępu do swojego obywatela w celu udzielenia pomocy konsularnej, do której ten jest uprawniony z mocy prawa międzynarodowego, a przede wszystkim żąda uwolnienia Gui.
Moim zdaniem Pekin zdecydował się teraz na ogłoszenie wyroku, ponieważ w obliczu epidemii koronawirusa chce zamanifestować, że pomimo trudności wewnętrznych i spodziewanych reperkusji gospodarczych nie ma zamiaru ustąpić nawet o krok.
Generalnie, bez względu na dalszy przebieg epidemii w samej ChRL, uważam, iż należy spodziewać się zaostrzenia sytuacji międzynarodowej w okół Chin. W wypadku szybkiego wygaszenia epidemii Xi Jinping może poczuć się wzmocniony i z mandatem do większej akcji. Tym bardziej jeżeli sukces będzie miał tylko wymiar propagandowy, Pekin będzie musiał szybko uciec do przodu i nic do tego nie nada się lepiej niż rozkręcenie nacjonalistycznej histerii. Jeśli jeszcze w tym samym czasie Zachód będzie sam walczył z epidemią COVID-19, to Pekin może uznać, że może sobie pozwolić na więcej.
Gdzie można się spodziewać „kłopotów”? Mój pewniak to Morze Południowochińskie, ale silnymi kandydatami są też Tajwan i wyspy Senkaku. Jedno jest pewne, epidemia już zmieniła globalną układankę, zarówno gospodarcza jak i politycznie, chociaż jeszcze nie wiemy jak bardzo i w jakim kierunku.