Gdy wróg ma przewagę liczebną, a twoja sytuacja jest taka, że spodziewasz się, iż w każdej chwili zostaniesz pokonany, porzuć wszelkie pozory przygotowania wojskowego i zachowuj się swobodnie. Jeśli wróg nie ma dokładnego opisu twojej sytuacji, takie nietypowe zachowanie wzbudzi jego podejrzenia. Przy odrobinie szczęścia uda się go odwieść od ataku.

Dla mnie najbardziej naciągana strategia, ale ma ona swoje źródła w historii. W 149 r. p.n.e. słynny strateg Kong Ming z Shu rozpoczął atak na państwo Wei, wysyłając oddziały zwiadowcze, by wypatrzyły wroga. Na czele armii Wei stanął Suma-I, który również wysłał 50 tys. żołnierzy. Obie awangardy spotkały się i stoczyły bitwę, ale siły Wei okazały się lepsze i zwyciężyły. Pokonana awangarda Shu wróciła do głównego korpusu armii Kong Ming, którego żołnierze, widząc strach na twarzach swoich towarzyszy, pomyśleli, że mają wroga na karku i uciekli w panice. Kong Ming wraz z kilkoma ochroniarzami uciekł do miasta Yangping, a armia Wei ruszyła za nim w pościg. Mając przeciwko sobie ogromną przewagę liczebną i nie mogąc się wycofać ani utrzymać oblężenia, Kong Ming zastosował strategię ostatniej szansy, która przyniosła mu sławę i po latach miejsce w „36 strategiach”. Usunął z murów wszystkie straże i flagi bojowe, a wszystkie cztery bramy miasta otworzył na oścież. Gdy Suma-I zbliżył się do miasta, zobaczył tylko kilku starców nonszalancko przeczesujących teren przed bramami. Kong-Ming siedział na jednej z wież i uśmiechał się, grając na swojej lutni. Suma-I zwrócił się do swoich doradców: „Ten człowiek wydaje się być zbyt szczęśliwy, by mnie to pocieszyło. Bez wątpienia ma w głowie jakiś głęboko zakorzeniony plan, który ma nas wszystkich doprowadzić do katastrofy”. Gdy stali jak zaklęci, do ich uszu docierały dźwięki lutni Kong Ming, co tylko potęgowało ich niepokój. Takie osobliwe zachowanie było zbyt podejrzane, więc obawiając się sprytnej pułapki, Suma-I zawrócił swoją armię i wycofał się. Po odejściu armii Kong Ming i jego pozostałe oddziały ruszyli w przeciwnym kierunku i bezpiecznie wrócili do swojej stolicy. Dzisiaj powiedzieliśmy, że Kong Ming zablefował z sukcesem.

Opublikował/a Michał Bogusz

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.