Pekin zdecydował: Nie będzie wolnych wyborów w Hong Kongu

Pisałem w marcu, że wszystko wskazuje na to, że Pekin raczej nie spełni swoich obietnic wprowadzenia rzeczywiście wolnych wyborów w Hong Kongu. Wczoraj Stały Komitet OZPL przyjął propozycje ordynacji wyborczej w wyborach Szefa Egzekutywy Hong Kongu w 2017 roku. Teoretycznie ordynacja musi być jeszcze przyjęta przez Radę Legislacyjną Hong Kongu większością 2/3 głosów, czyli tylu ilu członków mianuje (bezpośrednio lub pośrednio) Pekin, więc nie będzie z tym raczej problemów.

Niektórzy komentatorzy uważają jednak, ze nie jest to jeszcze przesądzone, ponieważ prodemokratyczna opozycja kontroluje resztę głosów, ale intuicja i doświadczenie mi podpowiadają, że Pekin nie zdecydowałby się na ten krok, gdyby nie był pewien decyzji Rady Legislacyjnej. Srebrem lub żelazem zdobędzie potrzebne głosy.

Ordynacja zgodnie z obietnicami Pekinu wprowadza powszechne i bezpośrednie wybory, ale wyborcy będą mogli wybierać między maksimum trzema kandydatami, którzy aby stanąć do wyborów będą musieli zdobyć minimum 50% głosów komitetu nominacyjnego. Komitet jest w większości – oczywiście – mianowany przez Pekin. Przy istniejących rozwiązaniach tylko około 20% składu komitetu elekcyjnego jest wybierana przez samych Hongkończyków.

Martin Lee z ruchu demokratycznego skomentował propozycje SK OZPL krótko: „Pekin może teraz wybrać kandydatów, marionetki oczywiście… dwie, trzy, mówią, (…) ale jaka jest różnica między zgniłą pomarańczą, zgniłym jabłkiem i zgniłym bananem? Chcemy prawdziwego powszechnego prawa wyborczego a nie demokracji z chińską charakterystyką.”

Bezpośrednio po ogłoszeniu „propozycji” SK OZPL około pięciu tysięcy ludzi wzięło udział w małym wiecu, który jest zapowiedzią dalszych demonstracji.