W niedzielnych wyborach prezydenckich na Malediwach zwyciężył kandydat opozycji Ibrahim Mohamed Solih, którzy przy blisko 90% frekwencji, zdobył ponad 58% głosów, pokonując dotychczasowego prezydenta Abdulla Yameena.

UE i Stany Zjednoczone zagroziły sankcjami, jeżeli wybory zostaną sfałszowane, a prawdopodobnie Indie posunęły się do groźby interwencji, podobnej do tej z 1988 roku.

Wynik jest zaskoczeniem ponieważ Yameen rządził twardą ręką i nie tylko kontrolował komisję wyborczą, ale też uwięził wielu polityków opozycji a także dwóch sędziów sądu najwyższego. Stąd też były obawy, czy przegrany prezydent odda władzę bez walki, ale we wczorajszym wystąpieniu telewizyjnym oświadczył, że uzna „głos narodu” i pogratulował konkurentowi. Zapewnił, że będzie pełnił funkcję prezydenta do wygaśnięcia kadencji 17 października.

Yameen przeprowadził w lutym br. konstytucyjny zamach stanu, ale pod presją międzynarodową i w obliczu groźby interwencji indyjskiej musiał po zakończeniu pierwszej kadencji stanąć do walki o reelekcję. Próbował zjednać sobie wyborców grając kartą religijną – Malediwy są państwem muzułmańskim, ale głównym tematem wyborów było zagrożenie dla demokracji, korupcja prezydenta1 oraz chińskie wpływy, a zwłaszcza rosnący dług wobec Pekinu, który sięgnął już jednej czwartej PKB.

Malediwy to małe państwo wyspiarskie, ale ulokowany strategicznie w zachodniej części Oceanu indyjskiego i spotykają się tu interesy strategiczne Indii, Stanów Zjednoczonych, Arabii Saudyjskiej oraz ChRL, która pożyczyła rządowi Yameena 1,4 mld USD. Ta niewielka, jak na ChRL, suma pozwoliła Pekinowi na uzyskanie poważnych wpływów w kraju. Wielu obserwatorów uważało, że Malediwy nie będą zdolne do spłaty długu i będą musiały pójść na ustępstwa, podobnie jak Sri Lanka. Zwłaszcza, że w czasie lutowego kryzysu Pekin wyraźnie stanął po stronie Yameena.

Łamiący konstytucję i prawa człowieka oraz filtrujący z ChRL Yameen nie mógł liczyć na pomoc zachodnich rządów i de facto był skazany na dalsze zadłużanie się w Pekinie. Teraz istnieje szansa, że nowy rząd uzyska pomoc innych graczy (Arabia Saudyjska, Indie, czy Zachód), którzy są zainteresowani powstrzymaniem chińskiej ekspansji na Oceanie Indyjskim.

Czy po Malezji Pekin straci kolejny klejnot ze swego „sznura pereł”?


1 Śledztwo dziennikarskie Al Jazeera dowodzi, iż Yameen zdefraudował co najmniej 79 mln USD z dochodów turystycznych państwa. Stąd pytanie, czy nie ucieknie z kraju przed końcem kadencji.

Opublikował/a Michał Bogusz

2 Comments

  1. […] elektowi Ibrahimowi Mohamedowi Solihowi dopiero w poniedziałek, 1 października, mimo że wybory na Malediwach odbyły się tydzień […]

    Polubienie

    Odpowiedz

  2. […] rządził Samoa przez ponad dwie dekady i jest uznawany za bliskiego sojusznika ChRL. To kolejny przykład przywódcy, dla którego zbyt bliskie związki z Pekinem okazały się pocałunkiem śmierci. […]

    Polubienie

    Odpowiedz

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.