Chiński gigant handlu elektronicznego PDD Holdings, spółka macierzysta platform dyskontowych Pinduoduo i Temu przeniósł swoją siedzibę z Szanghaju do Dublina. Oficjalnie podawany powód to przyspieszająca ekspansja na rynkach zagranicznych. Jednak wydaje się, że główna przyczyna to rosnąca kontrola chińskich podmiotów za granicą, zwłaszcza ze strony Stanów Zjednoczonych. W tym wypadku europejskie regulacje i porozumienia z Waszyngtonem mogą chronić chiński holding. Oczywiście, wybór samej Irlandii jest podyktowany, mimo że Temu nie prowadzi działalności w tym kraju, dobrymi warunkami dla podobnych firm. Niska stawka podatku od osób prawnych. Ponadto członkostwo w UE oraz duża siła robocza wykwalifikowana dla potrzeb firm technologicznych. Czyli te same powody, dla których mają swoje europejskie siedziby w Irlandii takie spółki jak Google, Apple, Meta, Twitter czy LinkedIn.
W złożonym w zeszłym tygodniu wniosku do Amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych i Giełdy ( U.S. Securities and Exchange Commission), PDD Holdings oświdczyła, że jej „główne biura wykonawcze” znajdują się teraz w Dublinie, w Irlandii. Jednak jak donosi „Nikkei Asia”, firma w rzeczywistości „ma niewielu pracowników za granicą”, a większość pracujących w Temu znajduje się w Guangzhou i Szanghaju, ponieważ łańcuch dostaw platformy znajduje się w ChRL.
Pinduoduo – platforma PDD dla Chin – wzięła krajowy rynek szturmem dzięki swoim wyjątkowo niskim cenom, ale też wykorzystując bazę danych użytkowników swojego głównego inwestora Tencent, operatora aplikacji WeChat, bez której nie da sie w ChRL żyć. Nic dziwnego, że liczba rocznych aktywnych nabywców Pinduo zbliżyła się do 900 mln i jest tylko o około 20 milionów mniejsza niż Taobao z Alibaba Group, największego chińskiego sprzedawcy internetowego.
Jednak siostrzana platforma Pinduoduo, Temu – przeznaczona na zagraniczne rynki – od momentu uruchomienia jej w Stanach Zjednoczonych we wrześniu ubiegłego roku, spotyka się z rosnącym zainteresowaniem Waszyngtonu w związku z obawami dotyczącymi prywatności i bezpieczeństwa chińskich aplikacji. W zeszłym miesiącu raport komisji Kongresu ds. przeglądu amerykańsko-chińskich ralcji gospodarczych i bezpieczeństwa (U.S.-China Economic and Security Review Commission) stwierdził, że brak powiązań Temu z uznanymi markami „przyniósł obawy o jakość produktu, a także oskarżenia o naruszenie praw autorskich.” Tymczasem Google w marcu zawiesił aplikację Pinduoduo w swoim sklepie z aplikacjami Google Play po tym, jak się okazało, że wersje oferowane poza sklepem zawierają złośliwe oprogramowanie.
Atmosfera się zagęszcza i moim zdaniem nic dziwnego, że w tej sytuacji spółka próbuje uciec pod parasol ochronny UE.